Archiwum

Grodzenie Sejmu

Władze Sejmu z marszałkiem Markiem Kuchcińskim zapowiadają ograniczenia obecności dziennikarzy w parlamencie. Sprowadzają się one do usunięcia ekip telewizyjnych, a może i prasowych, poza główny budynek. W skrajnej postaci miałoby to oznaczać nieobecność dziennikarzy w loży prasowej, z której można obserwować obrady. Te plany wciąż są niejasne. Politycy PiS powołują się na restrykcje w parlamentach na świecie, ale dotyczą one nagabywania polityków w kuluarach. Loża prasowa to instytucja związana z tradycją parlamentaryzmu. Mieliśmy ją w sejmach przedwojennych,mamy w parlamentach zachodnich. Po roku 1989 dziennikarzy wpuszczono w Sejmie wszędzie. Potem wprowadzano ograniczenia. Pod obecnym kierownictwem proces grodzenia sejmowych korytarzy trwa. Trudno się upierać przy tym, aby dziennikarze mogli wchodzić wszędzie. Ale pomysł, aby parlament miał być zamknięty dla mediów, jest sprzeczny z zasadą transparentności. Stąd protesty — np. Centrum Monitoringu Wolności Prasy. PiS jest dziś atakowane za politykę kadrową w spółkach skarbu państwa, która nie tylko opozycji czasem się kojarzy z kolesiostwem. W takiej sytuacji wyganianie dziennikarzy źle wygląda: jak unikanie tych, co patrzą na ręce. Ale gdyby nawet chodziło tylko o przesadną troskę o własny komfort, to nie jest to dobra droga.

Piotr Zaremba