Archiwum
Wydanie nr 34/2019 (349)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
22KRAJ
28SIECI KULTURY
73OPINIE
84ŚWIAT
90NATURA DLA LUDZI
98PODRÓŻE
102NA KONIEC
104Dintojra i kara
Powrót do praktyk UB i SB, szczególnie jej IV Departamentu, a także działalność zorganizowanej grupy przestępczej albo mafii oraz spisek i gangrena, a w najłagodniejszej wersji farma trolli – tak opozycja i jej media opisywały sprawę dyskredytowania sędziów, przeciwników rządowych reform wymiaru sprawiedliwości. Akcja, prowadzona głównie w 2018 r. i z udziałem urzędników państwowych, pod wieloma względami obrzydliwa i niedopuszczalna, ma na razie taki skutek, że dymisję złożył wiceminister sprawiedliwości sędzia Łukasz Piebiak, natychmiast zakończono oddelegowanie do ministerstwa sędziego Jakuba Iwańca, a Krajowa Rada Sądownictwa pilnie zażądała wyjaśnień od trzech swoich członków. Reakcja była szybka i zdecydowana, bo akcja była bezprawna, szkodliwa, moralnie niedopuszczalna. Ale jednocześnie była to żałosna, nieporadna amatorszczyzna, a nie żaden precyzyjnie zaplanowany spisek. Coś bliskiego wyczynom gangu Olsena ze słynnych duńskich filmów. W tle z problemami osobistymi i osobowościowymi głównej postaci tej tragifarsy. I jako część dintojry wewnątrz sędziowskiego środowiska, w którym osoby wspierające rządowe reformy są zdrajcami i sprzedawczykami bez zasad, ich przeciwnicy zaś rozbestwioną nadzwyczajną kastą bez hamulców. Ta dintojra ma też swoje odzwierciedlenie w okropnym języku i regularnym przekraczaniu granic tego, co prywatne. Opozycja i jej media zwietrzyły w tej nowej aferze szansę na game changera, przełom, decydujące starcie i ostateczne uderzenie w PiS oraz rząd, które mogłoby się okazać wybawieniem z konieczności prowadzenia jakiejś merytorycznej i programowej kampanii. Stąd histeria i „nadgorliwość gorsza od faszyzmu”. Z rzeczy głupich i infantylnych, często na poziomie sztubackich numerów, jednak absolutnie niedopuszczalnych, robi się właściwie zamach stanu. I w takim „zamachowym” duchu obraz tej sprawy jest przekazywany zagranicznym mediom. Co wcale nie oznacza, że zaangażowani w akcję dyskredytacji urzędnicy i sędziowie mogą się w jakikolwiek sposób czuć usprawiedliwieni. Nie mogą. Ale to część większej całości, z degrengoladą części środowiska sędziowskiego w tle. Nie oznacza to jednak, że nawet infantylnie i w stylu gangu Olsena wolno prowadzić jakiekolwiek krucjaty, gdy się działa w rządzie czy KRS. Nikomu to nie uchodzi, a funkcjonariuszom publicznym szczególnie. Dlatego nie ma taryfy ulgowej. Ale też nie można dać się zwariować.
Stanisław Janecki
W tygodniku „Sieci”: Mężowie stanu pod ostrzałem
Jarosław Kaczyński i Donald Trump – co łączy tych mężów stanu.
W najnowszym numerze ,,Sieci”: Tak różni, tak podobni
Nienawiść do Trumpa jest podobna do nienawiści wobec Kaczyńskiego. Poziom negatywnych emocji to niejeden punkt styczny między tymi politykam.
W najnowszym numerze ,,Sieci”: Pasterze Kościoła nie mogą milczeć, gdy prawda jest negowana
Jest szansa na przebudzenie się całego społeczeństwa katolickiego: duchownych i wiernych świeckich.
W najnowszym numerze ,,Sieci”: Pakt opozycji
W 1989 r. mieliśmy do czynienia z Sejmem kontraktowym, w którym odgórnie ustalono liczbę miejsc dla strony PZPR-owskiej. 30 lat później totalna opozycja zawarła pakt, w którym dzieli jednomandatowe okręgi wyborcze do Senatu wedle partyjnych porozumie.
W nowym numerze „Sieci”: Nowy młotek Schetyny
Grzegorz Schetyna już nie udaje. Wpuszczając na listy wyborcze do Sejmu Klaudię Jachirę, autoryzuje zawodowy hejt. Podnosi jego rangę do regularnego narzędzia polityki.
W najnowszym numerze ,,Sieci”: Nie umiem być obojętny
Europejskość nie polega na tym, że robimy, co chcemy, i nie liczymy się z innymi.