Archiwum
Wydanie nr 33/2018 (296)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
22KRAJ
30SIECI KULTURY
55IMPRESJE
66HISTORIA
68OPINIE
74ŚWIAT
77GOSPODARKA
80SPORT
84KUCHNIA
86NA KONIEC
88Gdański skandal
W ’39 roku na Westerplatte walczyło jednak polskie wojsko, a nie magistrat Gdańska, jak zdaje się uważać prezydent Adamowicz. Dlatego próba zawłaszczenia przez samorząd uroczystości o znaczeniu ogólnonarodowym jest oczywistym skandalem.
Wywołanym na zimno i świadomie. Tegoroczny konflikt jest bowiem zupełnie niemerytoryczny, wszak już rok temu na Westerplatte przeczytano apel poległych nie w kontrowersyjnej wersji „smoleńskiej”, tylko tej uzgodnionej z magistratem. Chodzi o to, żeby nakręcać atmosferę. Prezydent Gdańska, czując się zagrożony zarzutami prokuratury dotyczącymi posiadania dochodów z nieznanych źródeł, wykorzysta każdą okazję do konfrontacji z rządem, aby owe oskarżenia można było przedstawić jako motywowane politycznie. Stąd wzięła się jego szarża – opozycyjny lud to kupi.
Ale jest w tym też element skandalu systemowego. Sprywatyzowanie przez samorządy uroczystości o znaczeniu ogólnonarodowym, jaką jest rocznica Westerplatte, nie dokonuje się bowiem teraz. Dokonało się to w roku 1999, i nie tylko w Gdańsku. Panowała wtedy generalnie aura samorozwiązywania się państwa zastępowanego przez, rzekomo wszechstronnie doskonalsze, „bliższe ludzi” itd. władze lokalne. Dziś gołym okiem widać, jak nieskończenie było to naiwne.
Odebranie gdańskiemu magistratowi uroczystości na Westerplatte byłoby dobrym symbolem odwrócenia tego skompromitowanego trendu.
Piotr Skwieciński
Bratni naród na Kaukazie
Przed nami obchody 98. rocznicy Bitwy Warszawskiej. Dzięki temu zwycięstwu świeżo odrodzona Rzeczpospolita, a może i cała Europa, nie została podbita przez bolszewików. Bo nie jest prawdą, jak czasem słyszymy, że po I wojnie światowej w Europie Środkowo-Wschodniej „niepodległość rozdawano” wszystkim chętnym. Nie dostali jej nie tylko Białorusini, ale także Ukraińcy i Gruzini. Nie było w żaden sposób pewne, że Polska nie podzieli ich losu.
Gruzini stracili niepodległość po ledwie trzech latach od jej odzyskania, w 1921 r. Naród o historii niemal dwukrotnie dłuższej niż nasza, o bogatej kulturze, z podobną do naszej nutą szlachecką, podbity przez Rosję dopiero u progu wieku XIX, został skazany na dekady terroru o skali, której nam jednak udało się uniknąć.
W tych dniach Gruzja obchodzi smutną rocznicę 10-lecia rosyjskiej agresji. Ponad 20 proc. terytorium kraju jest okupowane. Świat nie chce się tym zajmować. Gdyby nie wizyta przedstawicieli Polski, Ukrainy, Litwy i Łotwy, Gruzini byliby w tych dniach sami. Wspólna podróż była też nawiązaniem do pamiętnej wyprawy Lecha Kaczyńskiego do Tbilisi, zorganizowanej w chwili, gdy rosyjskie czołgi zmierzały ku gruzińskiej stolicy. Gruzini nie kryją swojej sympatii do Polski, a pamięć o naszym prezydencie nie jest tu bez znaczenia. W Tbilisi i nad Morzem Czarnym licznie obecni są polscy turyści. Cieszy więc, że polskie placówki kulturalne i dyplomatyczne rozwijają działalność, a wkrótce pracę zacznie korespondent TVP. Nie są to przedsięwzięcia wielkie, ale ich znaczenie trudno przecenić. I trzeba, i warto inwestować w specjalne więzi ze szczególnym, w pewien sposób bratnim, narodem.
Jacek Karnowski
"Sieci”: Będzie weto?
- Utrwalanie wojny polsko-polskiej i spychanie na margines wyborców mniejszych partii to najważniejsze wątpliwości prezydenta wobec nowej ordynacji wyborczej do europarlamentu – pisze Piotr Skwieciński.
"Sieci”: ,,Obywatel” chce dostać pałą
- „Szpalery sadystów!”, „ZOMO!”, „Skur…syny!”, „Zdrajcy!”, „Wyp…dalać za barierki!” – to tylko część wyzwisk, jakimi na ostatnich manifestacjach obrzucano policjantów. Mundurowym się grozi, a nawet na nich pluje. W tym samym szeregu atakujących stoją politycy opozycji, artyści i zawodowi zadymiarze. Cel jest jeden: sprowokować policję. Nie udaje się, bo w czasie antyrządowych protestów funkcjonariusze zachowują godny podziwu spokój – piszą Marek Pyza i Marcin Wikło.
"Sieci”: Rosja wyczuwa słabość
– W związku z poczuciem historycznej krzywdy Węgry mogą stosować takie posunięcia, które prowadzą do pewnego rewizjonizmu. I tu występuje pewna zbieżność polityki węgierskiej z polityką rosyjską. Dla nas to jest pomysł niebezpieczny – mówi minister spraw zagranicznych Jacek Czaputowicz w rozmowie z Jackiem Karnowskim.
"Sieci”: Policja kontra nienawiść
W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” Marcin Wikło i Marek Pyza odsłaniają kulisy prowokacji - piszą o prawdziwym przebiegu ostatnich demonstracji i licznych manipulacjach, które mają miejsce podczas antyrządowych manifestacji. –„Szpalery sadystów!”, „ZOMO!”, „Skur…syny!”, „Zdrajcy!”, „Wyp…dalać za barierki!” – to tylko część wyzwisk, jakimi na ostatnich manifestacjach obrzucano policjantów. Mundurowym się grozi, a nawet na nich pluje. W tym samym szeregu atakujących stoją politycy opozycji, artyści i zawodowi zadymiarze. Cel jest jeden: sprowokować policję. Nie udaje się, bo w czasie antyrządowych protestów funkcjonariusze zachowują godny podziwu spokój – czytamy na łamach tygodnika.
"Sieci”: Festiwal antypisu
- Opozycja sięga po głębokie rezerwy. Festiwal organizowany przez Jerzego Owsiaka stał się na kilka dni centrum antypisowskiej agitacji. W Kostrzynie nad Odrą pojawili się zbuntowani sędziowie, oficerowie i przedstawiciele organizacji pozarządowych, aby agitować dziesiątki tysięcy młodych ludzi do walki z „reżimem” – pisze w tygodniku Sieci Konrad Kołodziejski.
"Sieci”: Ostrzegam myśliwych
– Toczymy wojnę z afrykańskim pomorem świń i trzeba wybić dziki. Jeśli myśliwi nie staną w tej wojnie po stronie państwa, to państwo zareaguje – ostrzega Jan Krzysztof Ardanowski, minister rolnictwa w wywiadzie udzielonym Jackowi Karnowskiemu.