Archiwum
Wydanie nr 31/2020 (400)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
22AFERA NOWAKA
28PO SZCZYCIE UE
34KRAJ
42POWSTANIE WARSZAWSKIE
56HISTORII
68SIECI KULTURY
71ŚWIAT
82KUCHNIA
104NA KONIEC
106Rozpędzić pociąg
Gdy powoli zaczyna opadać kurz bitewny, widać, jak wiele decydowało się w dniu wyborów prezydenckich. Gdyby wygrał Rafał Trzaskowski, opozycja – dysponująca także Senatem – byłaby w stanie w istocie sparaliżować rząd. Zjednoczona Prawica desperacko walczyłaby o przetrwanie, ale jej szanse byłyby raczej niewielkie. Bo jak można rządzić, nie mogąc przyjąć żadnej ustawy? W tym kontekście jest to zwycięstwo bezcenne. Dodatkowo zostało wywalczone w bardzo trudnych warunkach, przy pełnej mobilizacji drugiej strony, przy swego rodzaju sprytnie wykreowanej antypisowskiej fali, wreszcie w warunkach pandemii, która znacznie ograniczyła frekwencję wśród starszych wyborców, tak ważnych dla prawicy.
Erupcja frustracji, a nawet wściekłości, którą widzimy po stronie opozycyjnej po wyborach, nie ma większego znaczenia. Cokolwiek by powiedzieli, prezydent ma bardzo mocny mandat. Jest dopiero drugą głową państwa, która wywalczyła reelekcję. Z kolei Zjednoczona Prawica potwierdziła, że w ostatecznym referendum to po jej stronie wciąż jest większość.
Teraz przed obozem rządzącym ponad trzy lata, których nie można zmarnować. A można je zmarnować na dwa sposoby. Pierwszy to bierność, konsumowanie władzy, rezygnacja z ambitnych zmian, stagnacja. Drugi to podjęcie reform nieprzemyślanych, takich, których skutki nie przyniosą wielkich korzyści, za to okażą się bardzo kosztowne. Np. w sferze mediów trzeba wiedzieć dokładnie, co się chce zrobić i jak zamierza się wykorzystać ewentualne zwycięstwo. Bo ta sfera kryje wiele pułapek, nie tylko międzynarodowych. Np. taką, że prawdziwy klucz do sytuacji nie leży po stronie nadawcy, ale po stronie dystrybutora i – przede wszystkim – reklamodawcy. A reklamodawca prywatny w Polsce też myśli politycznie. Bardzo politycznie. Tak jakby nie dostrzegał, że dziś władza to regulacja. Zresztą może rzeczywiście nie musiał tego nigdy dostrzegać?
Słyszymy już pierwsze, konkretniejsze zapowiedzi reform, w tym zapowiedź podziału województwa mazowieckiego na dwie części. Sprawa niby drobna, oczywista, ale także już widać, że wywoła ona wręcz histeryczny opór. Obita, ale jak zawsze pewna siebie opozycja będzie szukała przełamania w takich właśnie, relatywnie małych, bitwach. Także dlatego plany strategiczne i taktyczne muszą być bardzo staranne. Sprawdzanie bojem może wywołać duży kryzys.
Obóz rządzący staje przed poważnymi dylematami związanymi z perspektywą roku 2023. Panuje powszechna zgoda, że „starymi metodami” – czyli za pomocą tego, co działało dotychczas – kolejnych wyborów nie da się już łatwo wygrać. Konieczne są nowe pomysły, nowe sposoby działania, być może zmiana szerszego kontekstu, pewnych mechanizmów. Ważne jednak, by były to pomysły, które naprawdę działają, które nie są oparte na myśleniu życzeniowym czy też na manipulacji co do efektów, które przynoszą. Z nalewania wody do dziurawego wiadra wiele nie wyniknie.
Czy kolejna porażka opozycji i perspektywa ponad trzech lat bez wyborów przyniesie jakąkolwiek zmianę postaw społecznych tych grup, które do tej pory liczyły na szybkie odbicie Polski i powrót do tego, co było? Pierwsze dni i tygodnie – z jednej strony pełne emocji, z drugiej sygnalizujące także pewną rezygnację – trudno uznać za miarodajne. Być może liderzy Koalicji Obywatelskiej taką właśnie perspektywę uważają za najgroźniejszą, skoro postanowili ogłosić budowanie „ruchu społecznego”? Doskonale wiedzą, że nic takiego nie powstanie. I wiedzą także, że gdyby powstało, ich pierwszych zmiotłoby ze sceny.
W sumie to bardzo ważny moment. Od tego, czy liderzy Zjednoczonej Prawicy dokonają teraz dobrych, trafnych wyborów, zależy bardzo wiele. Jarosław Kaczyński, zapowiadający zmiany „we własnych szeregach”, ma tego pełną świadomość. To bardzo ważne. Bo jeśli ta trzylatka rozpocznie się płynnie, później trudno będzie zatrzymać rozpędzony pociąg.
Jacek Karnowski
W tygodniku „Sieci”: Ataki na mnie to zemsta
Na łamach najnowszego numeru tygodnika „Sieci” Jacek Kurski mówi wprost, że zmasowana nagonka opozycji na niego to zemsta. Przybliża kulisy uderzenia w niego. Jacek Karnowski rozmawia z członkiem zarządu Telewizji Polskiej SA.i porusza m.in. wątek konfliktu Kurskiego z bratem Jarosławem, reprezentującym „Gazetę Wyborczą”. Obaj panowie nie utrzymują ze sobą kontaktów. Jak twierdzi Jacek, wynika to głównie z winy brata, który także często atakuje rodzinę na łamach swojej gazety.
Za drogi
To nie koniec zarzutów, które prokuratura chce postawić Sławomirowi Nowakowi. Ujawniamy kolejny przestępczy proceder byłego ministra w rządzie Donalda Tuska. Nie tylko brał łapówki za kontrakty drogowe, lecz też żądał pieniędzy od biznesmenów szukających przychylności u ukraińskich władz. „Złoty chłopiec PO” okazał się międzynarodowym oszustem marnej próby – piszą na łamach tygodnika „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło.
Ataki na mnie to zemsta
Unieważnienie małżeństw nie było proste i trwało bardzo długo. Procedury zaczęły się w roku 2016, a więc minęły prawie cztery lata. Ślub cywilny z Joanną wzięliśmy dwa lata temu. To jest poważny związek, prawdziwa miłość. Czy to naprawdę przekracza wyobraźnię i zdolność rozumienia hejterów? – mówi w rozmowie z Jackiem Karnowskim członek zarządu Telewizji Polskiej SA, Jacek Kurski.
Zerwaliśmy z postkolonialną mentalnością
Nie chodzi tak naprawdę o praworządność, bo z tą w różnych państwach jest różnie, w wielu zdecydowanie gorzej niż w naszym kraju. Chodzi o to, że gdyby taki zapis powstał, mielibyśmy wówczas do czynienia z możliwością arbitralnego podejmowania decyzji i ingerowania w polskie sprawy przez Komisję Europejską i przydzielania lub odbierania Polsce (i innym krajom) środków wedle widzimisię polityków – zapewnia europoseł prof. Zdzisław Krasnodębski w rozmowie z Dorotą Łosiewicz na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Dobro dziecka, czyli co?
Jest bardzo dużo dzieci czekających na adopcję, ale jeszcze więcej par małżeńskich deklarujących chęć adopcji, w związku z tym problem: albo związek jednopłciowy, albo dom dziecka, nie wytrzymuje konfrontacji z rzeczywistością − z Filipem M. Furmanem, socjologiem, doktorem nauk o zdrowiu, dyrektorem Centrum Nauk Społecznych i Bioetyki Instytutu na rzecz Kultury Prawnej Ordo Iuris, na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” rozmawia Aleksandra Jakubowska.
Pułapka bogactwa
Wraz z poprawą warunków życia i awansem społecznym wielu Polaków zmieniają się również potrzeby ludzi, a – co za tym idzie – ich poglądy. W ciągu najbliższych kilku lat wszystkie partie polityczne będą więc musiały się zmierzyć z nową rzeczywistością. Kto właściwie zareaguje, ten przetrwa. Na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Konrad Kołodziejski zauważa, że wszystkie… tęgie i mniej tęgie głowy obozu opozycyjnego rozkładają teraz na czynniki pierwsze przyczyny porażki Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich.