Archiwum
Wydanie nr 30/2021 (452)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
34ŚWIAT
70OPINIE
74SIECI KULTURY
85GOSPODARKA
94KUCHNIA
106NA KONIEC
108Deal Niemcy–USA, czyli cała prawda o naszych sojusznikach
Po niedawnym spotkaniu z Angelą Merkel prezydent Joe Biden, wypowiadając się na temat Nord Stream 2, powiedział, że „przyjaciele mogą się różnić”. Victoria Nuland, odpowiadająca w Departamencie Stanu za politykę wobec Europy Środkowo-Wschodniej, gdy spotkała się z krytyką kongresmenów rozzłoszczonych kształtem amerykańskiego-niemieckiego porozumienia, powiedziała, że gdyby porozumienia nie było, „Ukraina podlegałaby znacznie większemu ryzyku”. Jednocześnie portal Politico, powołując się na kilka niezależnych źródeł w amerykańskiej administracji, napisał, że Waszyngton wywiera na Kijów presję, aby ten nie krytykował amerykańsko-niemieckiego dealu w sprawie Nord Straem 2. Tak też interpretowana była nagła wizyta Dereka Cholleta, doradcy amerykańskiego sekretarza stanu, w Warszawie i Kijowie.
Niemiecko-amerykańskie porozumienie w sprawie rosyjskiego gazociągu wiele nam mówi zarówno o polityce Niemiec, jak i realnych możliwościach i priorytetach Stanów Zjednoczonych. To Berlin dyktuje dziś warunki, a Waszyngton nie ma ani woli, ani narzędzi, aby konfrontować się z Niemcami. Jedno jest też pewne, Moskwa nie zmieni swej polityki, a zgodę Waszyngtonu na dokończenie Nord Stream 2 odbierze w kategoriach słabości, co przyczyni się jeszcze do wzmocnienia presji wywieranej na Ukrainę.
Już dzień po telefonicznej rozmowie z Angelą Merkel, podczas której Władimir Putin nie tylko „wyraził zadowolenie” z faktu, że Niemcy dążyły do dokończenia budowy Nord Stream 2, lecz również skrytykował w ostrych słowach Kijów, Rosja złożyła przeciw Ukrainie oficjalną skargę w międzynarodowym Trybunale Praw Człowieka. Zawiera ona cały katalog pretensji Moskwy wobec Ukrainy, w tym tak bezczelnych, jak oskarżenie Kijowa o spowodowanie zestrzelenia malezyjskiego samolotu MH-17, do którego doszło dlatego, że – jak dowodzą rosyjscy prokuratorzy – „Ukraina nie zamknęła przestrzeni powietrznej” nad Donbasem. W tej groteskowej skardze nie chodzi wszakże o nic innego, jak tylko o pokazanie, że Rosja nie zamierza rezygnować z polityki presji na Kijów, a postawa kolektywnego Zachodu, w tym przede wszystkim Niemiec, umożliwia jej prowadzenie takiej polityki.
Jeśli chodzi o kształt niemiecko-amerykańskiego porozumienia, to w oczy rzuca się jego ogólnikowy charakter. Niemcy mają dołożyć starań, aby umowa tranzytowa między Rosją a Ukrainą została przedłużona na kolejne 10 lat, bo obowiązujące porozumienie wygasa z końcem 2024 r., a także uniemożliwić Moskwie traktowanie dostaw surowców energetycznych w kategoriach broni ekonomicznej czy narzędzia presji. Jednak brak konkretów, o jakiego rodzaju działania może chodzić, skłonił niektórych komentatorów do ironicznych uwag, że będziemy mieć do czynienia z kolejnym oświadczeniem wyrażającym „poważne zaniepokojenie”. Dodatkowo ma zostać stworzony fundusz, wart 1 mld dol., na inwestycje w ukraińskim sektorze zielonej energii, a także Berlin wyasygnuje 70 mln dol. na wspieranie dwustronnych, ukraińsko-niemieckich, projektów energetycznych.
Mychajło Honczar, ukraiński ekspert w zakresie bezpieczeństwa energetycznego, stwierdził, że gwarancje te nie są więcej warte niźli papier, na którym zostały spisane, a komentatorka ukraińskiego portalu TSN, zbliżonego do obozu władzy, napisała, że amerykańsko-niemieckie porozumienie jest „zdradą interesów narodowych” i Kijów w obecnej sytuacji winien szukać zbliżenia z państwami regionu, w tym z Polską.
Niewątpliwie można mówić o rozczarowaniu ukraińskich elit zarówno wobec Waszyngtonu, jak i przede wszystkim Berlina. Być może spowoduje to zmianę bardzo proniemieckiego do tej pory wektora w polityce zagranicznej Kijowa. Ukraińskie media informują, że w trakcie niedawnej wizyty Zełenskiego w Berlinie Niemcy kategorycznie odrzuciły wszystkie propozycje mające na celu lepsze zabezpieczenie interesów Ukrainy. W połączeniu z ugodową postawą Berlina wobec Moskwy i odmową dostaw broni, nawet służącej defensywie, daje to obraz polityki w najlepszym wypadku lekceważącej interesy Kijowa. Wspólne oświadczenie ministrów Raua i Kułeby wydane po amerykańsko-niemieckim porozumieniu w sprawie Nord Stream 2 – w którym znalazł się apel do Berlina i Waszyngtonu o rozwiązanie „kryzysu bezpieczeństwa”, jaki powoduje w regionie uruchomienie rosyjskiego gazociągu – oznacza, że Polska i Ukraina „nie zamierzają siedzieć cicho” ani też bezczynnie kibicować polityce ustępstw wobec Rosji. Gdyby udało się zacieśnić współpracę w zakresie bezpieczeństwa między naszymi państwami, to można byłoby powiedzieć o pożytkach wypływających z obecnego kryzysu.
Marek Budzisz
W tygodniku „Sieci”: Człowiek Moskwy w Warszawie
Kim był Donald Tusk, gdy rządził Polską? W najnowszym numerze „Sieci” dziennikarze tygodnika przypominają czasy rządów Platformy Obywatelskiej i konfrontują je z dzisiejszymi wypowiedziami Tuska. Wniosek jest jeden – wtedy był wasalem Kremla, a teraz udaje antyrosyjskiego jastrzębia.
To o Tusku Rosjanie mówili: „Nasz człowiek w Warszawie”
Tusk w czasie spotkań w wąskim gronie pytał: „Po co nam ta tarcza antyrakietowa? Przecież ona jest nam niepotrzebna do niczego”. Kwestia bezpieczeństwa narodowego, które mogą nam zapewnić przede wszystkim Amerykanie, była dla niego nieistotna – mówi Witold Waszczykowski, były minister spraw zagranicznych, w rozmowie z Jackiem Karnowskim na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Kłamca
Wrócił na sto procent. I z taką samą pewnością można stwierdzić, że zechce z polskiej polityki, debaty publicznej zrobić szambo. A ile procent prawdy jest w tym, co mówi dziś Polakom? Marek Pyza i Marcin Wikło komentują na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” ostatnie wypowiedzi Donalda Tuska.
Abramsy, czyli o realizmie w polityce
Państwa frontowe, znajdujące się na wschodniej flance NATO, muszą budować swoje bezpieczeństwo, opierając się na realnych możliwościach, a to oznacza współpracę wojskową z USA. Dlatego nie może dziwić zakup przez Polskę abramsów, które są w stanie pokonać najnowsze rosyjskie czołgi. Marek Budzisz komentuje na łamach tygodnika „Sieci” plany zakupu 250 amerykańskich czołgów Abrams przez Polskę.
Kto nie chce się szczepić?
Połowa dorosłych Polaków – mimo złych doświadczeń z ostatniej zimy i wiosny – do tej pory jeszcze się nie zaszczepiła. Jednak w większości nie są to członkowie „sekty” antyszczepionkowców, ale ludzie, którzy bagatelizują zagrożenie. Zwykle młodzi lub mieszkający w miastach średniej wielkości. Konrad Kołodziejski zastanawia się na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”, z czego wynika niski stopień wyszczepienia polskiego społeczeństwa.
Wpadki kandydatki
Oskarżenia o plagiat, nieścisłości w życiorysie, nierealne żądania. Annalena Baerbock miała być następnym kanclerzem Niemiec. Zamiast tego stała się obciążeniem dla Zielonych, których kampania nie może ruszyć z miejsca – niemiecką scenę polityczną analizuje na łamach nowego wydania „Sieci” publicystka tygodnika - Aleksandra Rybińska.