Archiwum
Wydanie nr 22/2020 (391)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
22KRAJ
26PANDEMIA KORONAWIRUSA
42OPINIE
48HISTORIA
50SIECI KULTURY
53GOSPODARKA
63KUCHNIA
84NA KONIEC
90Złożenie wieńców na grobach ofiar katastrofy smoleńskiej w dniu 10. rocznicy było wyrazem także i naszego bólu
My, niżej podpisani, wyrażamy nasze wsparcie i uznanie dla osób, które 10 kwietnia 2020 r., w 10. rocznicę katastrofy smoleńskiej, uczciły pamięć ofiar tej tragedii.
Oddanie hołdu śp. prezydentowi Lechowi Kaczyńskiemu, jego małżonce, a także wszystkim ofiarom, było obowiązkiem naszej wspólnoty – zarówno tej najszerszej, narodowej, jak i tej szczególnie mocno zjednoczonej pamięcią o tamtych tragicznych wydarzeniach. Dotyczy to zarówno pomników poświęconych ofiarom, jak i miejsc, gdzie zostały pochowane. Wyjątkowe okoliczności, wywołane epidemią, nie stanowiły i nie mogły stanowić przeszkody, która uniemożliwiałaby wypełnienie tego obowiązku przez przedstawicieli środowisk szczególnie poszkodowanych 10 kwietnia 2010 r., i później szczególnie wyraźnie pielęgnujących pamięć o Tych, których straciliśmy w Smoleńsku.
Złożenie wieńców na grobach ofiar tragedii smoleńskiej w dniu okrągłej rocznicy było działaniem w najlepiej pojętym interesie publicznym, czego wyjątkowo wymownym podkreśleniem jest fakt uczczenia w ten sposób wszystkich ofiar. Było to działanie wymagające, w tych konkretnych warunkach, determinacji i odwagi, ale jednocześnie całkowicie legalne w świetle obowiązujących wówczas regulacji prawnych. Był to gest, który podkreślał, że środowiska przejęte Rzeczpospolitą nie zapominają o tych, którzy zginęli, pełniąc służbę państwową. Nie zapominają także w sytuacjach nadzwyczajnych.
Uznajemy, że artyści mają prawo do swobodnej, nawet bardzo krzywdzącej oceny różnych wydarzeń i faktów. Uważamy jednak, że naszym obowiązkiem jest zaświadczenie przed historią i opinią publiczną, że złożenie wieńców na grobach ofiar katastrofy smoleńskiej w dniu 10. rocznicy było wyrazem także i naszego bólu. Wyrastało z przekonania, że nie można zgodzić się na zepchnięcie pamięci o ofiarach wyłącznie do sfery prywatnej. A taką właśnie tezę próbowano narzucić już w pierwszych dniach po tragedii, i próbuje się narzucać także dziś. W istocie oznaczałoby to uznanie tych, którzy zginęli, za niegodnych publicznej pamięci, czego rzecz jasna zaakceptować nie można.
Ta deklaracja ukazała się w ubiegłym tygodniu na stronie portalu wPolityce.pl. Tylko w pierwszych dniach podpisało ją kilka tysięcy osób. Wśród nich m.in.: Jacek Karnowski, Michał Karnowski, prof. dr Andrzej Przyłębski, Leszek Długosz, Małgorzata Krzemińska-Sribniak, Grzegorz Górny, Joanna Lichocka, Elżbieta Królikowska-Avis, Bronisław Wildstein, Wanda Zalewska-Zdun ps. Rawicz, Jan Pietrzak, Jerzy Zelnik, Marek Pyza, Marcin Wikło, Paweł Nowacki, Maciej Świrski, prof. Stanisław Mikołajczak, prof. Janusz Kawecki, Dorota Kania, Tadeusz Płużański, Stanisław Janecki, Jacek Kurski, Arkadiusz Gołębiewski, Jan Pospieszalski, prof. dr hab. Piotr Müldner-Nieckowski, Krystyna Rybicka-Kosmus, Jarosław Rynowiecki, dr Andrzej Kurtyka, Marcin Wolski, Marek Formela, Wojciech Reszczyński, Ewa Stankiewicz, Rafał Porzeziński.
Jeśli któryś z naszych czytelników chce również złożyć pod nią swój podpis, może to zrobić wysyłając e-mail na adres: [email protected]
W tygodniku „Sieci”: Kulisy afery w radiowej Trójce
W najnowszym numerze „Sieci”: co naprawdę się stało w Trójce i kto manipulował przy liście przebojów? Dziennikarze tygodnika piszą, że w tej sprawie nic nie jest takie, jak to przedstawiają największe media związane z opozycją – ani przebieg zdarzeń, ani prawdziwe intencje uczestników skandalu, ani planowany jej finał.
Nowy Świat na gruzach starej Trójki
Programu 3 Polskiego Radia, takiego, jaki znamy, już nie ma. I nie wróci. Ale czy to na pewno zła wiadomość? To pytanie staje się tym bardziej zasadne, im głębiej zaglądamy za kulisy tego, co działo się przy Myśliwieckiej 3/5/7 i jak tę stację traktowały jej gwiazdy. Hasło „Ratujmy Trójkę” było wyjątkowo nieprawdziwe. Wiele wskazuje bowiem na to, iż w rzeczywistości chodziło o sprowadzenie na dno „ukochanej stacji”, by utorować drogę Nowemu Światu − piszą Marek Pyza i Marcin Wikło na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Niszczą moją rodzinę
Bzdurą są informacje, że miałem lub mam wpływ na dofinansowanie w drodze konkursowej firmy mojego brata. Jest dokładnie przeciwnie. Odkąd jestem w rządzie, bratu trudniej jest uzyskać dofinansowanie. Mam na to dowody. Ilość pieniędzy, które dzięki grantom uzyskiwała co roku firma mojego brata, spadła. Od listopada 2017 r. do listopada 2019 r. było to zero – z prof. Łukaszem Szumowskim, ministrem zdrowia, na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” rozmawia Dorota Łosiewicz.
Operacja „Dubler”
Zamiana Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego dalece wybiega poza partyjne cele Platformy Obywatelskiej. To próba odrodzenia III RP w jej wersji z lat 90 – pisze Stanisław Janecki na łamach „Sieci” omawiając zamianę Małgorzaty Kidawy-Błońskiej na Rafała Trzaskowskiego w wyborach prezydenckich.
Lawendowy wirus
To nie przypadek, że premiera filmu braci Sekielskich „Zabawa w chowanego” odbyła się w przededniu 100. rocznicy urodzin Jana Pawła II. Jeśli twórcy obrazu chcieli „wpisać się” w to wydarzenie, to ich zamiar się nie powiódł - Grzegorz Górny na łamach tygodnika „Sieci” omawia zjawisko pedofilii w Kościele w nawiązaniu do nowego filmu braci Sekielskich.
Georgette Mosbacher, czyli Ameryka gra polską kartą
Dlaczego Georgette Mosbacher, amerykańska ambasador w Warszawie, zdecydowała się napisać tweet, w którym ostrzegła, że „jeśli Niemcy chcą zmniejszyć potencjał nuklearny i osłabić NATO, to być może Polska, która rzetelnie wywiązuje się ze swoich zobowiązań, rozumie ryzyka i leży ma wschodniej flance NATO – mogłaby przyjąć ten potencjał i u siebie? – pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Marek Budzisz.