Archiwum
Wydanie nr 22/2024 (599)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
19KRAJ
24ŚWIAT
42OPINIE
54HISTORIA
58SIECI KULTURY
65PODRÓŻE
72KUCHNIA
73NA KONIEC
74Niemiecka lista
Nie ma dnia, by rząd koalicji 13 grudnia nie pochwalił się skreśleniem ważnego projektu przygotowanego przez poprzedników. Już nie tylko Centralny Port Komunikacyjny, nie tylko odłożony w nieznaną przeszłość atom, nie tylko obwodnice miast, lecz także porty, w tym zbożowe, i bardzo wiele innych inwestycji. Ministrowie snują się po studiach radiowych i telewizyjnych, opowiadają banialuki, odsłaniają swój infantylizm i brak elementarnej wiedzy. Widać, że każdy w tym rządzie ma bardzo dużo czasu. Nic się nie dzieje, nic nie robią. Polska jako wielka budowa zamiera na naszych oczach, plan ambitnej Polski jest skreślany.
Czy jest jakiś klucz do zrozumienia tego, czego jesteśmy świadkami? Sądzę, że tak: to niemiecki interes gospodarczy, polityczny i wojskowy. Wszędzie tam, gdzie Berlin dostrzegł zagrożenie, następuje kasacja, anulowanie, opóźnienie. Jestem przekonany, że istnieje lista tego typu przedsięwzięć do zniszczenia i ktoś w rządzie, zapewne na jego szczycie, pilnuje jej konsekwentnej realizacji.
Jedocześnie mamy listę niemieckich żądań i te z kolei są wdrażane z żelazną konsekwencją. Mają problem zużywanymi samochodami elektrycznymi, de facto szmelcem do kosztownego złomowania? Polski rząd dopłaci do ich zakupu! Niemiecki przemysł potrzebuje zbytu na wiatraki? Postawi się je tuż przy domach Polaków. Trzeba zleceń w sferze militarnej? Polska sfinansuje część fantastycznej europejskiej tarczy rakietowej.
Narzuca się wniosek, że rządzą nami ludzie z „partii zewnętrznej”, traktujący naszą ojczyznę jak kolonię, którą zarządza się w imieniu imperium, dbając jedynie o to, by łupieni tubylcy się nie zorientowali, co się dzieje i nie podjęli buntu. Są w Unii Europejskie kraje tak rządzone. Zdemolowane demograficznie, wciąż biedne, z rozkradanymi funduszami unijnymi. Brukseli to nie przeszkadza, bo ważne, że siedzą cicho, a dobrze opłacone lokalne establishmenty pilnują miejscowych. Ciekawie mówi o tym w wywiadzie dla naszego tygodnika (na str. 19–23) Mateusz Morawiecki. „Tania energia z Rosji, tania siła robocza z Europy Środkowo-Wschodniej, niemal darmowy parasol obronny ze Stanów Zjednoczonych plus eksport do Chin na wysokich marżach” – opisuje model rozwojowy Niemiec, w którym nam przeznaczono los biednych peryferii.
Bez względu na to, jakie mamy poglądy polityczne, to, co się dzieje w Polsce, powinno być sygnałem alarmowym. Bez taniej energii nie będzie w naszym kraju przemysłu i produkcji, centrów rozwojowych – staniemy się skansenem. Szybciej niż myślimy w niektórych regionach może wrócić plaga bezrobocia. Do tego pakt migracyjny radykalnie pogorszy jakość życia milionów Polaków.
Michał Karnowski
Lisowi wolno wszystko?
To niebywały skandal! 20 miesięcy potrzebowała warszawska prokuratura, by zakończyć proste – wydawałoby się – śledztwo ws. odrażających zachowań Tomasza Lisa wobec podwładnych. Wątki były dwa. Ten bardziej bulwersujący zakończył się przedawnieniem. Czy taki mógł być plan od samego początku?
Z uzasadnienia postanowienia o umorzeniu wyłania się wstrząsający obraz natarczywego predatora, którego więcej niż dwuznaczne zachowania powinny się zakończyć na ławie oskarżonych. Pani (!) prokurator ustaliła, że Lis łapał pracujące z nim kobiety za twarz i mimo protestów całował, wkładał palce w dziury w spodniach na wysokości uda czy domagał się wykonywania makijażu w swojej sypialni. Zeznania o takich obrzydliwych manierach śledcza odebrała dopiero wiele miesięcy od wszczęcia postępowania. Już wtedy wiedziała, że na nic się zdadzą, bo na wstępie zakwalifikowała czyny Lisa ledwie jako… naruszenie nietykalności cielesnej, co przedawnia się po roku od popełnienia. Miała inne wyjścia, lecz z nich nie skorzystała.
Drugi wątek dotyczył złośliwego naruszania praw pracowniczych, czyli mobbingu. Tu też ustalono, że Lis był zmorą podwładnych. Oddajmy głos pani prokurator, bo sama to dobrze podsumowała: „[…] jego grubiańskie zachowania, dowcipy z seksualnym podtekstem, straszenie utratą pracy, władczy styl zarządzania budziły coraz większy sprzeciw podległych mu osób”. Ludzie się go bali, byli „w stanie dygotania”, straszeni zwolnieniem, wielokrotnie padali ofiarami chamstwa, a gdy nieliczni skarżyli się wyżej, konsekwentnie słyszeli, że nie wolno im o tym mówić – wymóg poufności o tym, co się dzieje w koncernie Ringier Axel Springer Polska.
Tu śledcza wykonała jeszcze bardziej żałosny fikołek i napisała: „Tomasz Lis nie był mobberem. Był szefem, którego styl zarządzania zatrzymał się w latach 90.”. Cóż to za idiotyzm! Ani dziś, ani ćwierć wieku temu to nie było czymś normalnym i akceptowalnym. Zapewne gdyby sprawa dotyczyła postaci z innej strony politycznego sporu, ta musiałaby się bronić przed sądem.
Teraz ruch należy do prokuratora generalnego, który może nakazać wznowienie śledztwa. Czy były Rzecznik Praw Obywatelskich tym razem stanie po stronie ofiar, praw kobiet i dostrzeże przesłanki do zbadania molestowania, czy też pozwoli na to, by celebryci mieli status świętych krów, które publicznie pozwalają sobie na najbardziej obleśne zachowania?
Marek Pyza
W nowym „Sieci”: Panie Tusk, dość oszustw!
W nowym wydaniu tygodnika „Sieci” premier Mateusz Morawiecki jasno wskazuje, która strona sceny politycznej realizuje rosyjskie interesy w Polsce: dokumenty, które Tusk podpisywał, relacje biznesowe, zgoda na współpracę z FSB, wypowiedzi – to wszystko jasno wskazuje, kto grał na rzecz Rosji – podkreśla były prezes rady ministrów.
Brzydki sentyment ambasadora Izraela
Do Warszawy przybył w lipcu 2022 r., ale stało się o nim głośno dopiero tej wiosny, gdy arogancko odniósł się do dramatu zabitego w Strefie Gazy polskiego wolontariusza. Polacy szybko wypomnieli mu czerwonoarmijną furażerkę na Dniu Zwycięstwa w Moskwie. Kim jest Jakow Liwne, ambasador Izraela w Polsce? – zastanawia się Jakub Augustyn Maciejewski na łamach nowego numeru „Sieci”.
Wojna z krzyżem
Decyzja prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego o zakazie wieszania krzyży w ratuszu i miejskich urzędach jest nową fazą wojny kulturowej w Polsce – pisze Goran Andrijanić w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Żadna operacja Tuska mnie już nie zdziwi
Gdy zobaczyłem, jak próbuje fałszować historię obrony granicy wschodniej przed hybrydową napaścią Łukaszenki i Putina, pomyślałem, że żadna operacja mnie już nie zdziwi. On naprawdę nie ma wstydu. Kot trzy razy odwrócony ogonem – mówi Mateusz Morawiecki, wiceprezes Prawa i Sprawiedliwości, prezes Rady Ministrów w latach 2017–2023 w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”.