Archiwum
Wydanie nr 21/2021 (443)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
28ŚWIAT
40OPINIE
56SIECI KULTURY
64GOSPODARKA
76KUCHNIA
82NA KONIEC
84W politycznym piekle
Niestety politycznego piekła chyba nie ma. Ale czasem chciałoby się zapytać: naprawdę kary nie będzie? Oto czołowa formacja opozycyjna – Platforma Obywatelska – przez ostatnie kilka lat alarmowała Polaków o rzekomym zagrożeniu dla obecności Polski w Unii Europejskiej, wymyślała jakieś „polexity”, wyciągała pod tymi sztandarami ludzi na ulice, a za granicą psuła nam dobre imię. Ale gdy wskutek pandemii pojawił się w tej Unii kryzys gospodarczy, gdy trzeba było szybko zorganizować europejski fundusz odbudowy i gdy polski premier wynegocjował warunki dla kraju, ta sama formacja postanowiła uczynić z tego planu zakładnika swoich politycznych gierek. I trzyma w szachu, dzięki przewadze w Senacie, zarówno polskie plany odbudowy po COVID-19, jak i przy okazji całą Unię.
Od dawna nie było takiego rozpięcia, takiej przepaści pomiędzy deklaracjami a czynami. Nikt też nie wykonał w praktyce akcji tak jednoznacznie antyeuropejskiej jak ci, którym zdarza się nawet rzucić, że kochają flagę z gwiazdkami bardziej niż biało-czerwoną.
Dlaczego to robią?
Bo podobno nie było negocjacji przed ogłoszeniem Krajowego Planu Odbudowy. Ale Lewica jakoś te negocjacje dostrzegła, usiadła do stołu i sporo ważnych dla siebie postulatów uzyskała.
Bo nie będą mieli kontroli nad wydawaniem pieniędzy. To też wątpliwa przesłanka, bo na tej samej zasadzie rząd nie ma kontroli nad pieniędzmi samorządów zdominowanych przez opozycję, a PiS nie miało kontroli nad budżetem państwa w okresie, gdy rządziły PO i PSL. Tak to już jest urządzone, co nie znaczy, iż wydatki te nie są kontrolowane przez odpowiednie komisje sejmowe, prokuraturę, NIK, CBA. Realizację KPO ma też obserwować Komitet Monitorujący.
Słyszymy, że chcą złożyć jakieś poprawki. Ale w całej UE sprawa jest jasna: co wynegocjowano w Brukseli w grudniu, a potem opracowano w kraju i tam odesłano, można teraz albo przyjąć, albo odrzucić. Zrobiły tak już 23 kraje. Polska została w unijnym ogonie – bo Platforma gra, Senat zwleka.
Można było jeszcze zrozumieć to jakoś w Sejmie. Tam zaświtała opozycji nieco szaleńcza, ale bez wątpienia atrakcyjna wizja przejęcia władzy po zablokowaniu Krajowego Planu Odbudowy. Rząd miał się wtedy posypać, a z chaosu wyłoniłaby się nowa większość. Dziś jednak wiemy już, że to była fatamorgana. Po co więc Senat dalej w to brnie? Czy decyduje – jak twierdzą niektórzy – wielkie ego marszałka Senatu prof. Tomasza Grodzkiego, który po prostu lubi być w świetle kamer i woli, by mówiono o tej sprawie, a nie o wniosku o uchylenie mu immunitetu w związku z podejrzeniem łapownictwa w czasach, gdy był prominentnym dyrektorem szpitala?
W przeciekach medialnych z kręgów PO pojawia się jeszcze jeden wątek: że istotą opóźniania ratyfikacji jest walka wewnętrznych frakcji w tej partii. Innymi słowy, ktoś chce zniszczyć do końca przewodniczącego Borysa Budkę i dlatego postanowił jak najdłużej międlić kompromitację, jaką było wstrzymanie się przez Platformę w Sejmie w głosowaniu nad funduszami europejskiej odbudowy. Jeżeli by tak było, a są ku temu przesłanki, to możemy mówić o prawdziwym skandalu. Bo to oznacza, że 770 mld zł dla Polski do roku 2027, szansa dla wielu rodzin, firm, samorządów i całej naszej ojczyzny, jest zakładnikiem dość żałosnych gierek wewnątrzpartyjnych.
Polacy naprawdę zasługują na więcej.
Zacytuję ważną wypowiedź: „To bycie totalną opozycją stało się taką koleiną, z której bardzo ciężko wyskoczyć”.
Kto to powiedział? Posłanka Joanna Mucha, twarz puczu i okupacji Sejmu z grudnia 2016 r. Powiedziała to, porzucając Platformę. A teraz podobnie mówi odchodząca z PO Róża Thun.
Bo polityczny cynizm ma jeszcze jeden skutek: zatruwa dusze tych, którzy się nim kierują. Odbiera wiarę w sens i przyszłość. I dziś Platforma taki właśnie rachunek płaci.
W tym znaczeniu polityczne piekło jednak istnieje.
Michał Karnowski
W tygodniku „Sieci”: O jaką Polskę nam chodzi?
W najnowszym numerze „Sieci” wywiad z wicepremierem i prezesem Prawa i Sprawiedliwości po prezentacji Polskiego Ładu: – Żadnego planu wcześniejszych wyborów nie ma. Polski Ład ma być programem realizowanym, wdrażanym. W wielu miejscach wymaga to działań wykraczających poza obecną kadencję – mówi Jarosław Kaczyński na łamach tygodnika.
Po co nam Pałac Saski?
W tej chwili najbardziej znanym pałacem w Warszawie jest podświetlany w barwy tęczy Pałac Kultury i Nauki (pierwotnie imienia Józefa Stalina). Szkoda byłoby, gdyby tak miało pozostać na zawsze. To już wystarczający argument za odbudową Pałacu Saskiego. Ale powodów jest znacznie więcej. Konrad Kołodziejski omawia jeden z punktów ogłoszonego niedawno Polskiego Ładu – plan odbudowy Pałacu Saskiego w Warszawie.
O jaką Polskę nam chodzi?
O naszą energię i determinację się nie boję. Prawda jest taka, że największe ryzyka są zewnętrzne. Te związane z bezpieczeństwem Polski – mówi wicepremier, prezes Prawa i Sprawiedliwości, Jarosław Kaczyński w wywiadzie na łamach tygodnika „Sieci” udzielonym Jackowi i Michałowi Karnowskim.
Oszuści żerują na pandemii
Dlaczego brak reformy sądów wiąże ręce prokuraturze, jak nie pozwolić rozkraść 770 mld zł z funduszu odbudowy oraz jak przebranżowiła się mafia w Polsce – mówi w wywiadzie na łamach nowego wydania „Sieci” prokurator krajowy Bogdan Święczkowski.
Interesy, nie bilans sympatii
Marek Budzisz analizuje na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”, jak społeczność międzynarodowa reaguje wobec ostatnich wydarzeń na Bliskim Wschodzie. Pisze również o zmianie stanowiska Polski wobec Izraela.
Kto chce skłócić Warszawę z Budapesztem?
Politolog renomowanego amerykańskiego think tanku namawia władze Stanów Zjednoczonych, by wbiły klin między Polskę a Węgry. Kto zyskałby na takim scenariuszu? – analizuje na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Grzegorz Górny.