Archiwum
Wydanie nr 21/2020 (390)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
19KRAJ
24100-LECIE URODZIN JPII
46PANDEMIA KORONAWIRUSA
56SIECI KULTURY
59ŚWIAT
64OPINIE
66DODATEK
71NATURA DLA LUDZI
80KUCHNIA
82NA KONIEC
84Niemiecka gra wokół polskiego Trybunału
Niemieckie strategie wobec polskich elit można podzielić na trzy zasadnicze modele. Pierwszy zakłada po prostu skorumpowanie – hodowanie klienta – przez stypendia, granty, medale, dystrybucję prestiżu za pomocą niemieckich mediów dla Polaków. Z tej szkoły mieliśmy nawet premiera.
Drugi model, stosowany wobec tych, którzy zrazu w ten mechanizm nie weszli lub się na niego nie załapali, polega na wciąganiu w taki „dialog” – za pomocą mieszanki pochwał i kar – żeby delikwenta zneutralizować. Może nie zhołdować, ale skłonić do przyjęcia bajeczki o braku znaczenia państw narodowych w Europie, uznaniu faktycznego zwierzchnictwa niemieckich elit i w efekcie zaniechania aktywnej pracy na rzecz podmiotowości państwa polskiego.
Dla opornych jest strategia trzecia: brutalny, często wulgarny atak za pośrednictwem zależnych od niemieckich ośrodków decyzyjnych mediów i próby „wychowywania” przez negatywny stosunek instytucji unijnych i innych europejskich struktur, zrzeszeń, formalnych lub nie sieci.
Prezes polskiego Trybunału Konstytucyjnego Julia Przyłębska jest poddawana takiej nagonce od grudnia 2016 r., kiedy została przez prezydenta RP powołana na to stanowisko. Okazała się jednak dzielną w obronie niezależności sędzią i odporną na takie presje Polką. Przetrwała także kampanie uderzające kłamliwymi zarzutami wobec ambasadora RP w Berlinie prof. Andrzeja Przyłębskiego – jej męża. Ale i to chybiło.
Prezes Przyłębska nie dała się sprowokować, nie dała się wciągnąć w pułapkę pyskówki, która miała odebrać jej powagę. Jest odwrotnie – mimo nagonki zabiera głos spokojnie, odpowiedzialnie i niezależnie kieruje pracami TK. Po okresie upolitycznienia w końcówce rządów poprzedników, wciągnięciu Trybunału na partyjne barykady, instytucja ta odzyskuje prestiż i zyskuje szacunek za prawdziwą wierność polskiej konstytucji.
W tym właśnie kontekście należy odczytywać słowa prezesa niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego Andreasa Vosskuhlego, który zdecydował się na wejście na szczytowy poziom w próbach „wychowywania” prezes Przyłębskiej – sięgnął po obelgi. Powiedział, że polski Trybunał Konstytucyjny nie jest już według niego poważnym sądem, lecz „ jest marionetką”
Julia Przyłębska i tym razem nie dała się sprowokować. „Ta wypowiedź nie mieści się w żadnych kanonach rzetelnej debaty publicznej. Jestem zażenowana, że osoba pełniąca tak ważną funkcję wypowiada się w taki sposób” – oświadczyła tylko.
Obelgi, jakie Niemcy miotają pod adresem prezes Julii Przyłębskiej, to najlepszy dowód, że zadanie oderwania Trybunału od wpływów politycznych i zewnętrznych zostało zrealizowane. Wystawiają też jak najgorsze świadectwo tamtejszym elitom. Coś z postawy wyższości wobec Polaków – jak widać – zostało. Znowu tam, w Berlinie, tworzy się jakiś ośrodek reedukujący Polaków.
Ale sprawa ma jeszcze drugie dno. Trudno nie pamiętać o gorącej jeszcze i przełomowej decyzji niemieckiego Trybunału Konstytucyjnego ws. orzeczenia TSUE dotyczącego działań Europejskiego Banku Centralnego.
Skrótowo mówiąc: w tej skomplikowanej sprawie niemiecki Trybunał Konstytucyjny uznał, iż kompetencje TSUE są ograniczone literą unijnych traktatów, a do konstytucyjnych trybunałów państw narodowych należy ostatnie słowo.
Od razu podniosły się w Berlinie głosy, że to wyrok z jednej strony dobry dla Niemiec, bo wzmacnia niemiecką suwerenność, ale z drugiej zły, bo przecież w Budapeszcie i Warszawie też podobnie myślą. I teraz dostali do ręki ważny argument.
Myślę, że w podłym ataku sędziego Vosskuhlego chodzi także o zniwelowanie konsekwencji wyroku niemieckiego Trybunału – skoro nie można tego zrobić za pomocą argumentów prawnych i politycznych, to używa się broni dostępnej – niemieckiej soft power, zasobów medialnych, i próbuje się nakręcić akcję prowadzącą do zaniżenia znaczenia polskiego Trybunału Konstytucyjnego. Po to właśnie, by Polacy nie mieli narzędzia, które ich suwerenność i konstytucję postawi wyżej niż wychodzące poza traktaty wyroki TSUE.
Stawka jest więc bardzo wysoka, kluczowa dla Polski, a od prezes Julii Przyłębskiej zależy bardzo dużo. Gdyby Niemcy mieli tu, w polskim TK, swojego człowieka – wyczarowałby z paragrafów wniosek, że co wolno Niemcom, nie działa nad Wisłą. Podżyrowałby Europę podwójnych standardów. Nie takie cuda się działy. Ale nie mają.
Jest Julia Przyłębska. Dużo zrobili i dużo zrobią, by ją osłabić. Warto o tym kontekście pamiętać.
Michał Karnowski
W tygodniku „Sieci”: Kasa Szymona
Najnowszy numer tygodnika „Sieci” ujawnia rewelacje, kto ze świata wielkiego biznesu III RP stoi za plecami Szymona Hołowni walczącego o fotel prezydenta RP i jak wielkie pieniądze wpompowano już w kampanię tego celebryty.
Drogi kandydat
Szymon Hołownia osiągnął szczyt swojej popularności tak, jak planował – w maju, na wybory, które się nie odbyły. Jest drugi w sondażach. Tylko naiwni obserwatorzy polityki uwierzą, że to efekt jego wspaniałych idei, których wyczekiwali Polacy – analizują na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło. Operacja wykreowania nowego podmiotu politycznego została precyzyjnie zaplanowana – przy ogromnym budżecie i wsparciu najlepszych najemników.
Powinniśmy szczerze porozmawiać
Wybory należało zorganizować w maju. Tak sądziłem wówczas i tak sądzę dziś. Głosowanie na przełomie czerwca i lipca nic nie zmieni z punktu widzenia zagrożenia epidemicznego, oznacza za to stratę czasu na długą kampanię i nie zwiększa szans Andrzeja Dudy. Czeka nas bardzo ciężka bitwa o Polskę. O wszystko – ze Zbigniewem Ziobrą, prezesem Solidarnej Polski i ministrem sprawiedliwości rozmawiają na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Jacek i Michał Karnowscy.
Udowodniliśmy, że państwo już nie jest z kartonu
Obrona kluczowej własności państwowej była zawsze rdzeniem programu Prawa i Sprawiedliwości. Dzisiaj potwierdza się, że mieliśmy rację. Stąd te ataki – mówi na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” szef Ministerstwa Aktywów Państwowych, wicepremier Jacek Sasin w rozmowie z Michałem Karnowskim.
Komitet do spraw cenzury
Facebook ogłosił w minionym tygodniu, po 18 miesiącach prac przygotowawczych, w których uczestniczyło ponad 2 tys. ekspertów z 88 krajów, skład nowej rady nadzorczej, która będzie decydować, czy treści zablokowane przez portal słusznie trafiły pod nóż cenzorski. W każdym razie na początku, bo w dalszej przyszłości ma je samodzielnie na bieżąco usuwać przy wsparciu ekipy techników - pisze na łamach „Sieci” Aleksandra Rybińska.
Jan Paweł II i Tajne Archiwum Watykańskie
Papież z Polski – jako jedyny dysponent najcenniejszych zbiorów archiwalnych na świecie – korzystał z nich, by ujawniać prawdę o kontrowersyjnych wydarzeniach z historii Kościoła. Dzięki temu obalono wiele narosłych później legend. Grzegorz Górny omawia na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”, w jaki sposób Jan Paweł II korzystał z Tajnego Archiwum Watykańskiego w celu ujawnienia prawd historycznych.