Archiwum

To już niedługo

JACEK KARNOWSKI, redaktor naczelny

„Nastała jakaś moda na atakowanie PO” – poskarżył się mediom Stefan Niesiołowski. Rzeczywiście, coraz częściej medialny dzień rozpoczyna się od doniesień o kolejnej aferze. Układy, układziki, niejasne dochody, ukryty lobbing, skandale w centrali i w terenie. Atmosfera powoli zaczyna przypominać okres końca rządów postkomunistów, zwieńczony
wybuchem „afery afer”, czyli afery Rywina.
Niesiołowski ma trochę racji. Informacje obnażające dorobkiewiczowski charakter obecnej władzy prezentują coraz częściej także media zazwyczaj osłaniające PO. Nie wszystkie i nie zawsze, ale jednak widać postęp. Źródłem tej przemiany nie jest jednak żadna „moda”, ale coraz powszechniejsze poczucie, że ten rząd wyczerpał swoje możliwości.
Zmarnował czas prosperity, z nicnierobienia uczynił cnotę, a teraz, gdy kryzys dotarł do Polski, nie ma żadnego pomysłu na trudne czasy.
Na tym dość ponurym tle, ekscesy rządzących – z symbolicznymi zegarkami za kilkadziesiąt tysięcy złotych – rażą szczególnie. Media – te choć trochę niezależne – zmianę klimatu wyczuwają. Podobnie jak właściciele mediów, myślący już o nowym politycznym rozdaniu.
Polacy zaczynają widzieć, że głosowali wbrew swoim interesom. Wybrali władzę, która na stan własnego konta spogląda częściej niż na wskaźniki bezrobocia. Na szczęście, to już nie potrwa zbyt długo.