Archiwum
Wydanie nr 18/2019 (336)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
22KRAJ
36SIECI KULTURY
51OPINIE
60HISTORIA
64ŚWIAT
70GOSPODARKA
76KUCHNIA
87NA KONIEC
90Bananowa banalizacja
Niedawna tragifarsa z jedzeniem bananów pod Muzeum Narodowym ujawniła istnienie hałaśliwego sojuszu polityków opozycji ze środowiskami określającymi się jako artystyczne. Ci pierwsi po raz kolejny udowodnili, że nie ma takiego pośmiewiska, na które nie byliby w stanie się wystawić, byle uderzyć w znienawidzony rząd. Jakby nie dostrzegali, że zastyganie w heroicznej postawie z bananem w ustach nie przysparza im chwały bezkompromisowych bojowników, lecz raczej pozbawia elementarnej powagi i nieuchronnie naraża na drwiny. Jednym z powodów wyborczej porażki Bronisława Komorowskiego i Ewy Kopacz było to, że stali się „ludźmi z memów”, przedmiotami dowcipów i personifikacjami obciachu. Cztery lata później opozycja nie wyciągnęła wniosku z tamtych błędów i dalej brnie w autokompromitację. W żadnym kraju polityk publicznie udający małpę nie jest realnym kandydatem do rządzenia. Wyborcy nie przepadają bowiem za sprowadzaniem debaty publicznej do poziomu ogrodu zoologicznego.
Drugą stroną owego sojuszu są twórcy utożsamiani ze światem artystycznym. Trudno o ludzi bardziej niż oni oportunistycznych i do bólu przewidywalnych, a jednak zazwyczaj przedstawiają się jako bezkompromisowi i niezwykle oryginalni. Choć reprezentują środowiska sprawujące dziś hegemonię kulturową, lubią się prezentować jako ofiary systemu. Wystarczy najmniejsza krytyka, obnażenie beztalencia czy grafomanii, a już przyoblekają się w szaty męczenników. Są jak ten nieszczęśnik z „Monizy Clavier” Mrożka, który demonstrując braki w uzębieniu, jęczy: „O tu, wybili, panie, za wolność wybili!”. Choć sami uznają się za demaskatorów, nie są w stanie znieść, gdy ktoś demaskuje ich stereotypowość, banalizm czy braki warsztatowe.
Cała akcja pod Muzeum Narodowym ujawniła jeszcze jeden aspekt, na który zwrócił uwagę Redbad Klynstra, mówiąc o presji wywieranej przez środowiska celebryckie, by wziąć udział w owej tragifarsie: „Jeśli ktoś nie zrobi czegoś z bananem, to wiadomo, że »jest pisiorem«. […] Dla mnie jest w tym coś z terroru totalitarnego, terroru przypominającego najgorsze czasy systemów totalitarnych. To takie »sprawdzam«. Na zasadzie: musisz się stawić na pochodzie pierwszomajowym”.
No cóż, nie pierwszy raz widzimy, jak łatwo ludzie pozujący na skrajnych indywidualistów podporządkowują się zachowaniom stadnym.
Grzegorz Górny
W tygodniku „Sieci”: Nie dam się zastraszyć!
Mocna rozmowa z prof. Janem Żarynem o tym, kto i dlaczego fałszuje historię, jak naprawdę zachowała się Polska w obliczu Holokaustu, czy to wszystko zmierza do wymuszenia od nas pieniędzy?
Nie ma zgody na akceptację kłamstwa
– Nie możemy dać się zgnoić kłamstwami na temat naszej historii tylko dlatego, że w międzyczasie wokół nas powstały kłamliwe mity, sfałszowane narracje, szczególnie dotyczące kluczowych momentów jak II wojna światowa – w nowym wydaniu tygodnika „Sieci” mocna rozmowa z Janem Żarynem o tym, kto i dlaczego fałszuje historię, jak naprawdę zachowała się Polska w obliczu Holokaustu, czy to wszystko zmierza do wymuszenia od nas pieniędzy?
Przekop Mierzei to konieczność
– Przekop Mierzei Wiślanej to projekt, który znany jest od wielu lat i zawsze związany ze swobodną żeglugą między Zalewem Wiślanym a Morzem Bałtyckim. Polskie porty co roku notują rekordy przeładunkowe i wnoszą ponad 40 mld zł przychodu do budżetu państwa z podatków – mówi Marek Gróbarczyk, minister gospodarki morskiej i żeglugi śródlądowej, w rozmowie z Piotrem Filipczykiem.
Mamo, kiedy będziemy Judasza bić?
- Wystarczyło spalić kukłę Judasza w małym podkarpackim miasteczku, by informacja o tym zdarzeniu obiegła świat. Lokalna tradycja nieoczekiwanie odżyła. Władze Pruchnika mówią, że to była prowokacja, i zapewniają, iż już się nie powtórzy – pisze na łamach nowego numeru „Sieci” Maja Narbutt.
Codziennie nowa wojna
- Od jesieni 2015 r. i zwycięskich dla PiS wyborów odbywa się w Polsce masowa produkcja pretekstów do tego, by zaatakować rząd. Każdy powód jest dobry. I każdy będzie dobry, bo mówimy o procesie, który trwa i ma trwać – piszą na łamach nowego numeru „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło.
Krajobraz po bitwie
- Prezesowi ZNP udało się wykopać wiele głębokich rowów. Politycy odejdą, może i Sławomir Broniarz odejdzie, ale nauczyciele, rodzice i dzieci będą latami zasypywać to, co zdewastowano – pisze Dorota Łosiewicz.