Archiwum
Wydanie nr 17/2020 (386)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
25PANDEMIA KORONAWIRUSA
39ŚWIAT
50SIECI KULTURY
55GOSPODARKA
67PODRÓŻE
74NA KONIEC
76Gra o podwójnej stawce
Sondaże – w tym te realizowane przez pracownię Social Changes na zlecenie portalu wPolityce.pl – zgodnie wskazują na polityczną dominację Prawa i Sprawiedliwości oraz bardzo wyraźne prowadzenie Andrzeja Dudy w wyścigu prezydenckim. Według niektórych badań wybory głowy państwa mogą zostać rozstrzygnięte nawet w pierwszej turze. Trzeba jednak pamiętać, że są to wyniki zaburzone za sprawą niepewności co do terminu wyborów oraz niską frekwencją, która z kolei jest wynikiem świadomej strategii opozycji, straszącej Polaków wizją zagrożenia życia i zdrowia. Czy jest to jednak taki rodzaj zaburzenia, który czyni sondażowy obraz zupełnie fałszywym? Raczej nie.
PiS nigdy nie zeszło poniżej przyzwoitego poziomu poparcia, a w trakcie epidemii w oczywisty sposób zyskało sporo punktów. Nie tylko dlatego, że w trakcie zagrożenia społeczeństwa skupiają się wokół władzy, lecz również z tego powodu, że opozycja zaprezentowała po prostu żenujący spektakl najtańszego populizmu, szarpania za nogawki, krzyków i wygłupów. Można odnieść wrażenie, że gromadzona latami frustracja oraz kiepska jakość politycznych przywódców, połączone z nadzieją na szybki sukces, odebrały im zdolność wyczuwania realnych nastrojów i oczekiwań społecznych. Uznano, że poparcie dla władzy bierze się wyłącznie z programów socjalnych i koniunktury gospodarczej oraz że wystarczą kłopoty i parę decybeli, by karta się odwróciła. Teraz liderzy – głównie spod znaku Koalicji Obywatelskiej – przekonają się, że przyczyn sukcesu PiS jest więcej i że jest to sukces znacznie bardziej odporny na wstrząsy, niż sądzą eksperci „Gazety Wyborczej”.
W tle mamy rzecz jeszcze ważniejszą: przełamanie w sprawie wyborów. Idea bojkotu nie tylko upadła, lecz okazała się bardzo kosztowna dla Platformy, która płaci za ten pomysł dramatycznym spadkiem poparcia dla Małgorzaty Kidawy- -Błońskiej. Dziś to Władysław Kosiniak-Kamysz wyrasta na głównego kandydata opozycji. Partia Borysa Budki może stracić także swoją pozycję hegemona po stronie antypisu. I PSL, i Lewica coraz mniej chętnie podporządkowują się woli największego ugrupowania, a nawet zaczynają kąsać. Za parę miesięcy scena polityczna po stronie opozycyjnej może wyglądać zupełnie inaczej.
Jeśli Zjednoczona Prawica utrzyma jedność i jeśli epidemia nie wymknie się spod kontroli, korespondencyjne wybory odbędą się w maju. Będzie to duży sukces Jarosława Kaczyńskiego, który znów zdołał przełamać coś, co wydawało się polityczną grawitacją. Same wybory też mogą się okazać sukcesem, również frekwencyjnym, o ile zostaną perfekcyjnie przygotowane, a Polacy dostaną rzetelną informację o procesie głosowania. To gra, w której stawki są podwójne, a może i potrójne, zarówno gdy chodzi o koszty ewentualnych wpadek, jak i premię za determinację oraz sprawność.
Polska potrzebuje stabilnej, zgodnie działającej ekipy rządzącej, bo czekają nas ciężkie czasy. Gospodarka – i polska, i europejska – zapłaci wysoką cenę za trwające zamrożenie wielu dziedzin życia. To będzie także wyścig o to, kto ten kryzys najszybciej pokona i kto najlepiej wykorzysta pojawiające się szanse. Jeśli Polska będzie miała u steru sprawną drużynę, jeśli nie będzie się bała również śmiałych rozwiązań, nasze marzenie o dogonieniu Zachodu może się okazać wciąż żywe, a kto wie, czy nie realniejsze niż wcześniej. Ale by choć spróbować, trzeba przeprowadzić szybko wybory. I musi je oczywiście wygrać kandydat gwarantujący kontynuację dobrej zmiany, czego nawet przy tych obiecujących sondażach nie można uważać za pewnik.
W nowym numerze "Sieci"
W nowym numerze „Sieci” dziennikarze próbują odpowiedzieć na najczęściej zadawane pytanie na świecie - skąd się wziął koronawirus, który tak szybko opanował cały glob? Czy rzeczywiście pojawił się naturalnie, przenosząc się na człowieka ze zwierząt, a może został stworzony w chińskim laboratorium wojskowym?
Co wolno wojewodzie
Pięć lat minęło, w Polsce szykują się kolejne wybory prezydenckie, a niemieckie media wciąż nas pouczają – pisze na łamach tygodnika „Sieci” Aleksandra Rybińska. Publicystka zauważa, że Niemcy już od XIX wieku starają się przekonywać europejskich sąsiadów do swoich poglądów. Genezą obecnej postawy niemieckich mediów i polityków może być powiedzenie stworzone przez Emanuela Augusta Geibla, które można przetłumaczyć na polski jako: „niemiecki charakter może uleczyć świat”.
Edukacja na zakręcie
Jak rozwijająca się pandemia zmniejszyła liczbę domorosłych lekarzy, nauczywszy nas trochę pokory, tak towarzyszące jej okoliczności znacznie zwiększyły szeregi nauczycieli i dydaktyków − o polskiej edukacji wobec wyzwania nauczania zdalnego na systemową skalę oraz pomysłach dydaktycznych realizowanych po transformacji pisze na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” Małgorzata Żaryn.
Sprawczość kontra totalność
Dla Zjednoczonej Prawicy pojawia się szansa, by o ile nie rozbić, o tyle przynajmniej osłabić ten emocjonalno-symboliczny spór w polskiej polityce, który wydawał się nie do przełamania. Możliwość pozyskania nowych wyborców. Ale także pokazania się jako środowisko szerokie, otwarte, intelektualnie żywe – mówi prof. Norbert Maliszewski, szef rządowego Centrum Analiz Strategicznych, w rozmowie z Michałem Karnowskim na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Tryb awaryjny
W ostatnich kilku tygodniach państwo działa w trybie specjalnym. Narady, konsultacje, szybkie pisanie ustaw. Celem podstawowym, który udaje się realizować, przynajmniej na razie, było zapanowanie nad dynamiką zachorowań na COVID-19 na tyle, by dać systemowi ochrony zdrowia szansę na leczenie na bieżąco. To się udało − Marek Pyza i Marcin Wikło piszą na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci” o politycznej walce z epidemią i nadchodzących zmianach w życiu obywateli.
Twór natury czy broń biologiczna
Nie ma żadnych przekonujących dowodów na to, że koronawirus, który wywołał światową pandemię ciężkiego zapalenia płuc, został stworzony w wojskowym laboratorium. Przeciwnie, większość badań naukowych wskazuje, że pojawił się naturalnie, przenosząc się na człowieka ze zwierząt. Jednak trudno się dziwić temu, że wielu widzi w koronawirusie broń biologiczną. Chiny przez wiele tygodni ukrywały przed światem informacje o nowym zagrożeniu i dlatego nie wszyscy wierzą w ich dobre intencje.