Archiwum
Wydanie nr 17-18/2018 (281)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
22KRAJ
26SIECI KULTURY
83ŚWIAT
92GOSPODARKA
100SPORT
114KUCHNIA
116NA KONIEC
118
Tuż przed świętami wielkanocnymi opozycja już witała się z gąską, uznając, że niezręcznie przeprowadzona sprawa nagród w rządzie jest gwoździem do trumny obozu rządzącego. W weekend majowy to większość
rządowa wchodzi w lepszych nastrojach. Konwencja Zjednoczonej Prawicy pokazała, że obóz Jarosława Kaczyńskiego jest w stanie przetrwać słabszy okres, zachowuje zdolność przegrupowywania się, a przywództwo lidera jest bezdyskusyjne.
Duże wrażenie zrobiło wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego. Jasna perspektywa rozwojowa, konkretne zobowiązania prospołeczne (słynna już „piątka” Morawieckiego) i nuta patriotyzmu – to są najlepsze cechy szefa rządu, które wreszcie mocno wybrzmiały. Z tej perspektywy można tę
konwencję potraktować jako udane nowe otwarcie ekipy rządowej, której pierwsze sto dni upłynęło pod znakiem tematów zastanych bądź wywołanych na zewnątrz, jak spór z Izraelem. Morawiecki nie powinien tego dobrego
tonu gubić. Można zrozumieć, że nie chce być redukowany do wyłącznie ekonomicznych kwestii, że chce też pokazać swoje kompetencje np. w obszarze historii. Ale powinien pamiętać, że sukces daje mu to, co przedstawił
na konwencji. Polacy widzą w nim społecznie wrażliwego, lecz i bardzo sprawnego menedżera – i taki Morawiecki jest w stanie poprowadzić rząd do sukcesu, także wyborczego. Sukces konwencji uwypuklił jeszcze
jeden warunek zwycięstwa prawicy – jedność. Premia za nią jest niezauważalna na co dzień, ale kilka tygodni wcześniejszych podjazdów i podgryzań pokazało, że wyborcy prawicy nie trawią kłótni, reagują demobilizacją.
Warto więc, by wszystkie podmioty tej wielkiej koalicji pod wodzą Kaczyńskiego szanowały się nawzajem. Jest w tym wszystkim i łyżka dziegciu: efekt konwencji, medialne echo tego wydarzenia trwały krócej, niż można by
się spodziewać. Rozgrzane antypisowsko do czerwoności media III RP błyskawicznie przeszły do kontrnatarcia, a brutalny atak na prezes Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską (nie cofnięto się przed pokazaniem
wizerunku wnuczki) jest dowodem na to, że niektórzy uznali, iż już można wrócić do dawnych manier i nawyków. A to i tak tylko wskazówka, jak srogą cenę prawica może zapłacić za złudzenie, że da się komunikować z Polakami za pośrednictwem nieuczciwych mediów, że można flirtować z nimi bezkarnie. Ale
generalnie: ta wiosna może należeć do prawicy!
Michał Karnowski
Taki obóz Kaczyńskiego i taki Morawiecki mogą wygrywać
Tuż przed świętami wielkanocnymi opozycja już witała się z gąską, uznając, że niezręcznie przeprowadzona sprawa nagród w rządzie jest gwoździem do trumny obozu rządzącego. W weekend majowy to większość rządowa wchodzi w lepszych nastrojach. Konwencja Zjednoczonej Prawicy pokazała, że obóz Jarosława Kaczyńskiego jest w stanie przetrwać słabszy okres, zachowuje zdolność przegrupowywania się, a przywództwo lidera jest bezdyskusyjne. Duże wrażenie zrobiło wystąpienie premiera Mateusza Morawieckiego. Jasna perspektywa rozwojowa, konkretne zobowiązania prospołeczne (słynna już „piątka” Morawieckiego) i nuta patriotyzmu – to są najlepsze cechy szefa rządu, które wreszcie mocno wybrzmiały. Z tej perspektywy można tę konwencję potraktować jako udane nowe otwarcie ekipy rządowej, której pierwsze sto dni upłynęło pod znakiem tematów zastanych bądź wywołanych na zewnątrz, jak spór z Izraelem. Morawiecki nie powinien tego dobrego tonu gubić. Można zrozumieć, że nie chce być redukowany do wyłącznie ekonomicznych kwestii, że chce też pokazać swoje kompetencje np. w obszarze historii. Ale powinien pamiętać, że sukces daje mu to, co przedstawił na konwencji. Polacy widzą w nim społecznie wrażliwego, lecz i bardzo sprawnego menedżera – i taki Morawiecki jest w stanie poprowadzić rząd do sukcesu, także wyborczego. Sukces konwencji uwypuklił jeszcze jeden warunek zwycięstwa prawicy – jedność. Premia za nią jest niezauważalna na co dzień, ale kilka tygodni wcześniejszych podjazdów i podgryzań pokazało, że wyborcy prawicy nie trawią kłótni, reagują demobilizacją. Warto więc, by wszystkie podmioty tej wielkiej koalicji pod wodzą Kaczyńskiego szanowały się nawzajem. Jest w tym wszystkim i łyżka dziegciu: efekt konwencji, medialne echo tego wydarzenia trwały krócej, niż można by się spodziewać. Rozgrzane antypisowsko do czerwoności media III RP błyskawicznie przeszły do kontrnatarcia, a brutalny atak na prezes Trybunału Konstytucyjnego Julię Przyłębską (nie cofnięto się przed pokazaniem wizerunku wnuczki) jest dowodem na to, że niektórzy uznali, iż już można wrócić do dawnych manier i nawyków. A to i tak tylko wskazówka, jak srogą cenę prawica może zapłacić za złudzenie, że da się komunikować z Polakami za pośrednictwem nieuczciwych mediów, że można flirtować z nimi bezkarnie. Ale generalnie: ta wiosna może należeć do prawicy!
Michał Karnowski
Na łamach nowego numeru tygodnika „Sieci”: Z Sejm u do aresztu
Z Sejmu do aresztu, czyli kulisy afery, w której główną rolę gra Stanisław Gawłowsk.
„Bankier” Platformy w areszcie
Tymczasowe aresztowanie Gawłowskiego i tym samym blamaż jego obrońcy Romana Giertycha zszokowało wierchuszkę Platformy Obywatelskiej.
Ochłodzenie klimatu
Jan Rokita w nowym wydaniu tygodnika „Sieci” opisuje obecną sytuację na scenie politycznej w kraju.
Dama z gronostajem, arystokraci bez masek
Publicystka „Sieci” przygląda się kulisom zakupu kolekcji Czartoryskich dokonanej przez rząd RP.
Dogłębnie wstrząśnięci zbrodnią
Jóźwiak w rozmowie z redaktorem naczelnym skupia się na zarzutach, jakie Fajwel Bielawski stawia społeczności Węgrowca w książce „Ostatni Żyd z Węgrowa”.
Piątka+ Morawieckiego
Nowy plan rządu wzmacnia premiera, osłabia wewnętrzne konflikty i zmusza rządzących do rozmowy z Polakami.