Archiwum
Wydanie nr 16/2015 (125)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20RAPORT Z WYBORÓW
24KRAJ
40W SIECI KULTURY
63OPINIE
78HISTORIA
84ŚWIAT
88GOSPODARKA
96NA KONIEC
108Pośpiech strachem podszyty
Bronisław Komorowski dał wszystkim lekcje, jak wyobraża sobie niezależność poszczególnych instytucji państwa. Oto wezwał na dywanik prokuratora generalnego Andrzeja Seremeta, by udzielić mu reprymendy dotyczącej śledztwa smoleńskiego. Zdaniem prezydenta szczególnie fatalnie prezentuje się polityka informacyjna prokuratury wojskowej. Miała ona rzekomo popełnić „kardynalne błędy”, wysyłając „sprzeczne” i „niekonsekwentne” sygnały, które to działania, przekonuje Komorowski, miały „ogromne znaczenie w budowaniu braku pewności Polaków, że sprawy są ostatecznie wyjaśnione, nazwane, zdefiniowane”. Innymi słowy — prezydent zażądał od prokuratury, by badając tragedię, już od pierwszych godzin, od chwili, gdy politycy PO rozsyłali SMS-y promujące tezę o winie pilotów i pancernej brzozie, wiedziała, co się stało. Prezydent nie chce, by badano różne wersje, możliwe scenariusze zdarzeń, poszlaki, wreszcie materialne dowody. On chce, by prokuratorzy zajmowali się wyłącznie podtrzymywaniem wersji wczesnej Anodiny i dojrzałego Millera. By budowali „pewność Polaków, że sprawy są wyjaśnione”. By zatykali uszy, gdy tylko usłyszą jakiekolwiek słowo na „z”. Prokuratorzy mają być, według prezydenta, propagandystami władzy, a nie śledczymi w rozumieniu zachodniej cywilizacji. Nie uważam, że prokuratura wypełniła swoje obowiązki choćby w stopniu minimalnym. Zwłaszcza jej ostatni ruch, czyli publikacja pseudostenogramów obciążających pilotów, przy pełnej świadomości, że to niepoważny materiał, musi oburzać. Prezydent domaga się jednak od wojskowych, by porzucili nawet pozory. Chce, by zadowolili się obelgami, by tak jak on miotali te mało zgrabne zdania o „politycznych upiorach” i „sprawach arcyboleśnie prostych”. Łajanie prokuratury przez prezydenta jest jednocześnie ważnym sygnałem. Potwierdza, że obóz władzy coraz bardziej boi się umiędzynarodowienia sprawy smoleńskiej, czemu sprzyja sytuacja międzynarodowa. Odpowiedzią na to zagrożenie jest próba pospiesznego zamknięcia sprawy, przekonania i Polaków, i świata, że sprawę tę jednoznacznie rozstrzygnięto, a wątpliwości oddalono. Oczywiście prezydent sięga przy tym po jedyne narzędzia, które zna, a więc przede wszystkim po polityczny i medialny nacisk. O spokojnym przekonywaniu, o prawdziwym dialogu, o wsłuchaniu się w argumenty drugiej strony zapewne nawet nie pomyślał.
W nowym wydaniu tygodnika „wSieci”
Marcin Wikło w nowym wydaniu „wSieci” pisze o kulisach prowadzonej przez sztabowców władzy kampanii, która łamie wszelkie reguły demokratycznego państwa i wobec przeciwników politycznych używa instytucji państwa, a Piotr Skwieciński ujawnia kogo drażni Andrzej Duda. W numerze ponadto Stanisław Janecki przedstawia wyniki redakcyjnego śledztwa smoleńskiego po publikacji książki „Verschlussakte S” („Tajne akta. Smoleńsk”) autorstwa niemieckiego dziennikarza i publicysty. Na łamach „wSieci” kulisy mobbingu w mediach odkrywa Maja Narbutt.
Polskie śpiochy Putina
„wSieci” publikuje wyniki dziennikarskiego śledztwa po ukazaniu się książki „Verschlussakte S” („Tajne akta. Smoleńsk”) niemieckiego dziennikarza i publicysty, Jürgena Rotha. Tylko ktoś głupi, lekkomyślny bądź nieodpowiedzialny mógłby traktować niepoważnie dokument niemieckiego wywiadu ujawniony przez Jürgena Rotha, a odnoszący się do katastrofy smoleńskiej – pisze Stanisław Janecki w najnowszym wydaniu tygodnika.
Mobbing na dywanie z płatków róż
Odkrywamy kulisy mobbingu w mediach. „Dziennikarki wielkiego kobiecego magazynu w tajemnicy, niemal konspiracyjnie, złożyły skargę do rzecznika praw obywatelskich. Jeśli zarzuty się potwierdzą, sprawy nie da się już wyciszyć” – Maja Narbut pisze o dziennikarkach, które przestały milczeć o tym, co dzieje się w redakcjach pism kobiecych.
SPISEK PRZECIW DEMOKRACJI
Kampania wyborcza prowadzona przez obóz władzy łamie wszelkie reguły demokratycznego państwa. Wszystko wskazuje na to, że wobec przeciwników politycznych są używane instytucje państwa: media publiczne, nadzór finansowy, ABW i prokuratura – kulisy kampanii wyborczej obozu władzy odkrywa na łamach tygodnika Marcin Wikło.
Duda i szklany sufit
Andrzej Duda drażni i wywołuje strach. Dlaczego aż tak silne emocje wzbudza kandydat, dla którego poparcie jak dotąd raczej nie przekracza najszerszego zasięgu elektoratu jego partii? – próbuje rozwikłać Piotr Skwieciński na łamach nowego numeru tygodnika „wSieci”.