Archiwum
Wydanie nr 15/2014 (71)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
16KRAJ
26W SIECI KULTURY
55OPINIE
70HISTORIA
78ŚWIAT
86GOSPODARKA
92TARGI
102NA KONIEC
108Zło i dobro
Każdy z nas, niezależnie od tego, czy żyje sprawami publicznymi intensywnie, czy też tylko trochę, jest w stanie powiedzieć, co dokładnie robił 10 kwietnia 2010 r. i jak się dowiedział o katastrofie smoleńskiej. Wielu z nas może odtworzyć przebieg wydarzeń godzina po godzinie, a nawet minuta po minucie. Pamiętamy pierwsze niedowierzanie, a później szok, wreszcie rozpacz. Z kolei dni następne, a więc żałoba narodowa, zlewają się w jeden ciąg, w czas szczególny, bez podziału na noce i dnie.
To wyjątkowe i, co ważne, naturalne wyróżnienie daty 10.04.2010 w naszej pamięci samo w sobie dowodzi wagi tego, co się stało; takich przeżyć nie da się zadekretować. W pierwszym odruchu niemal wszyscy Polacy zrozumieli, że przyszła do nas Historia i że nasz świat nie może być po tej tragedii taki sam. Śmierć elity państwowej z urzędującym prezydentem i jego małżonką na czele, z dowódcami sił zbrojnych, jest zdarzeniem tak bardzo bez precedensu, że musi zmienić los państwa. Wobec faktu tej rangi naród nie może przejść obojętnie, bo znaczyłoby to, że nie odbiera nawet najsilniejszych bodźców, że jest w stanie śpiączki lub hibernacji. Że nie widzi, że nie słyszy.
Dziś, czyli cztery lata później, jesteśmy podzieleni. Tak jak pamięć o Smoleńsku stała się częścią naszej tożsamości, tak i druga strona celebruje swoje antyrytuały: szyderstwo, pogardę dla faktów, odrzucenie pamięci. Pamiętajmy jednak, że to podział sztuczny, wykreowany i wymuszony przez obóz władzy, wspierany przez potężne media oraz ważne centra zagraniczne.
Stanem naturalnym, stanem właściwym ludziom dobrej woli, patriotom i chrześcijanom jest dbanie o pamięć oraz dążenie do prawdy. Postawa odwrócenia się od najważniejszego zdarzenia ostatniego polskiego ćwierćwiecza jest wynaturzeniem. Tak też to ujmą podręczniki historii. Bywały bowiem w naszych dziejach spory podobne, w których zło zmagało się z dobrem jak równy z równym. Nigdy jednak zło nie znalazło trwałego uznania w pamięci narodu.
Oczywiście nic nie dzieje się samo. Bez wysiłku tysięcy, bez zaangażowania milionów pamięć i prawda przegrałyby już dawno. Wszystkim, którzy przeciwstawili się presji, trzeba dziś dziękować. Za wierność i za odwagę.
Pozostają najważniejsze pytania: dlaczego samolot rozpadł się na tysiące kawałków? Dlaczego wszyscy zginęli? Tygodnik „wSieci” dokłada wszelkich starań, by te kwestie nie pozostały bez odpowiedzi. I tak będzie nadal. Bo wiemy już na pewno, że nie było tak, jak przedstawia to władza. Było zupełnie inaczej.
JACEK KARNOWSKI
redaktor naczelny
Miłość silniejsza od śmierci
- Oboje zwykli mawiać o sobie, że są jak „dwie połówki jednego owocu” . (…) Jego urzekł „charakterystyczny błękit” jej oczu, a ją burza jego rozczochranych loków i inteligencja. Przez życie szli ramię przy ramieniu. Zawsze razem, zawsze wzajemnie się wspierając i darząc wyjątkową czułością, którą złośliwi starali się wyśmiewać. Lech i Maria Kaczyńscy udowodnili, że wielka miłość do końca życia naprawdę się zdarza.
Dziesięć lat bez Jacka
Dziennikarz muzyczny Adam Ciesielski wspomina polskiego barda – Jacka Kaczmarskiego, w dziesiątą rocznicę śmierci artysty. Autor tłumaczy historię powstania największego przeboju Kaczmarskiego, który stał się hymnem „Solidarności”.
Rządy Warzechy
- Sejm o połowę mniej liczny, specjalne miejsca w Senacie dla byłych prezydentów i premierów, koniec z bezkarnością urzędasów – oto autorski program polityczny Łukasza Warzechy, który tym tekstem dołącza do ścisłego grona redaktorów tygodnika „wSieci”.
Jak zmarnować młody talent
- Julia Tyszkiewicz, mistrzyni Polski juniorek w koszykówce, reprezentantka Polski juniorek, zawodniczka z wielką pasją, nie może grać i rozwijać kariery sportowej. Przyczyna? Jej rodzice narazili się władzom Polskiego Związku Koszykówki, które rozszerzają granice ingerencji w życie zawodnika daleko poza posiadane kompetencje – pisze na łamach tygodnika „wSieci” Agnieszka Żurek.