Archiwum
Wydanie nr 12/2018 (276)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
26SIECI KULTURY
67OPINIE
78ŚWIAT
86GOSPODARKA
94KUCHNIA
106NA KONIEC
108Czas na przemyślenie ustawy o IPN
Suwerenne państwo nie może ulegać brutalnej agresji na proces stanowienia prawa. Uchwalenie ustawy zakazującej przypisywania narodowi polskiemu niemieckich zbrodni z okresu II wojny światowej (z wyłączeniem prac naukowych i artystycznych) było w tym kontekście ważnym sygnałem podmiotowości. Państwo polskie wysłało w ten sposób mocny przekaz także w kwestiach historycznych, pokazało determinację w obronie prawdy o polskim losie w czasie II wojny światowej.
Awantura, która wybuchła na tym tle, wynikała z trzech czynników. Po pierwsze, okazało się, jak bardzo wykoślawiony jest opis II wojny światowej w oczach zachodniej opinii publicznej. Przebieg tego straszliwego kataklizmu został zredukowany do Holokaustu, a naród żydowski dla wielu stał się jedynym narodem ofiar. Polaków przeniesiono do kategorii sprawców. Sporo w tym naszej winy, mszczą się dekady finansowania przez podatników zakłamanych filmów i książek, ich promocji – generalnie uprawiania pedagogiki wstydu.
Drugim elementem był układ sił na izraelskiej scenie politycznej. Osłabiony zarzutami korupcyjnymi i wystraszony presją ze strony konkurentów premier Beniamin Netanjahu uznał kłótnię z Polską na tle historycznym za najlepszy sposób ucieczki do przodu. Nie zawahał się niestety przed uderzeniem w tradycyjnie dobre od 1990 r. relacje polsko-izraelskie. Biorąc pod uwagę silne wpływy Izraela w Stanach Zjednoczonych, przeniosło to awanturę na tamten teren. Co zbiegło się z trzecią przyczyną siły tego politycznego wybuchu: niezrozumieniem przez Amerykanów europejskiej praktyki penalizowania pewnych twierdzeń w debacie publicznej, nawet jeśli chodzi o zakaz negowania zbrodni czy ludobójstwa.
Ten splot czynników stworzył sytuację, w której nowe polskie prawo może być trwałym elementem zatruwającym relacje polsko-amerykańskie. Na tle wyzwań związanych z bezpieczeństwem Polski jest to sytuacja niebezpieczna i niedobra. Widać też wyraźnie, że państwo polskie nie jest w stanie przełamać licznych przekłamań co do samej ustawy. Co gorsza, nasze wysiłki zderzają się z brakiem lojalności ze strony dużej części krajowego establishmentu, który używa swoich wpływów do promowania fałszywej interpretacji nowych przepisów.
Obraz jest już więc jasny. Czy zysk związany z trwaniem przy tym rozwiązaniu prawnym jest wart ceny, jaką niesie? Nie sądzę. Warto się bić o rzeczy realnie zmieniające rzeczywistość, jak reforma sądownictwa, ale tutaj lepiej poszukać innej drogi. Można sobie wyobrazić wiele takich działań, od powołania pełnomocnika premiera do obrony dobrego imienia Polski, wytaczania procesów cywilnych w przypadku przypisywania narodowi polskiemu niemieckich zbrodni na Żydach, rozpoczęcia pozytywnej kampanii pokazującej bohaterstwo narodu polskiego w czasie II wojny światowej. Trzeba się też zastanowić, dlaczego tak niewielu polskich naukowców i tak mało naszych uniwersytetów zabrało głos w obronie prawdy.
Proponuję zatem drogę, która nie jest kapitulacją, ale zamianą jednej metody na drugą przy zdecydowanym utrzymaniu celu głównego: obrony prawdy o polskim losie w czasie horroru rozpętanego przez niemieckiego najeźdźcę. Chwilowo mamy ciszę na tym froncie, warto ją wykorzystać na przegrupowanie.
Michał Karnowski
W nowym numerze "Sieci"
W nowym numerze tygodnika „Sieci” redakcja ujawnia wstrząsająca prawdę, kto tak naprawdę rządził Warszawą. Dotarliśmy do zeznań mecenasa Roberta N., jednego z rozgrywających na rynku dzikiej reprywatyzacji. To wstrząsający obraz sitwy tworzonej przez prawników i urzędników – piszą publicyści na łamach nowego wydania „Sieci”.
Jak mafia rządziła Warszawą
Tygodnik „Sieci” dotarł do prokuratorskich zeznań mecenasa Roberta N., jednego z głównych rozgrywających na rynku dzikiej warszawskiej reprywatyzacji, oraz jego wspólnika Janusza P., handlarza roszczeń i kamienic. Obaj obecnie przebywają we wrocławskim areszcie, z zarzutami oszustwa i łapówkarstwa. Z lektury ich zeznań wyłania się obraz mafijnej grupy, tworzonej przez warszawskich urzędników i prawników, zdemoralizowanych, działających w poczuciu całkowitej bezkarności – pisze na łamach najnowszego numeru tygodnika „Sieci” Wojciech Biedroń.
Przedwyborcze scenariusze Jarosława Kaczyńskiego
Obecna konfiguracja obozu władzy wcale nie musi być ostateczna. Wszystko zależy od skuteczności rządu Mateusza Morawieckiego na arenie międzynarodowej, ale też utrzymania społecznego poparcia dla Zjednoczonej Prawicy w Polsce – pisze na łamach najnowszego wydania tygodnika „Sieci” Stanisław Janecki.
Cenzura w Polsce skończyła się w 2015 r.
Nie będzie tak jak za rządów poprzedniej ekipy, gdy pewni twórcy i pewne tematy nie miały szans. Jako minister kultury mówię jasno: nie będę z powodu innych poglądów niczego cenzurował. Nie będę zabraniał twórcom robienia nawet głupich filmów – w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci” Jacek Karnowski rozmawia z Piotrem Glińskim, wicepremierem, ministrem kultury i dziedzictwa narodowego.
Bóg i Stephen Hawking
Stephen Hawking był więcej niż fizykiem. Był ikoną popkultury, która uważała, że ludzie są tylko „szczególnie zaawansowaną odmianą małp na niezbyt ważnej planecie, krążącej wokół całkiem przeciętnego słońca” – pisze w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci” Aleksandra Rybińska.
Niezłomni u Matki
Ponad 60 żołnierzy antykomunistycznego podziemia przybyło na pierwszą Pielgrzymkę Żołnierzy Wyklętych na Jasną Górę. Od teraz mają poświęconą sobie tablicę w kaplicy Pamięci Narodu im. o. Augustyna Kordeckiego – pisze na najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci” Marcin Wikło.