Andrijanić w "Sieci": Kto głosował na Republikanów
Wszyscy analitycy mówią o wielkim „przegrupowaniu politycznym”, które trwa w amerykańskiej polityce już od dłuższego czasu. Partia Republikańska traci poparcie wielkiego biznesu oraz korporacji i staje się partią klasy robotniczej. Goran Andrijanić opisuje na łamach tygodnika „Sieci” sytuację polityczną w Stanach Zjednoczonych. Na przykładzie Bonnie Smith, 63-letniej Amerykanki, opowiada o… członkach klasy robotniczej, którzy całkowicie stracili zaufanie do Partii Demokratycznej i zaczęli głosować na republikanów. I których, jak pokazują statystyki, jest coraz więcej.
Autor wskazuje, że… wszyscy analitycy mówią o wielkim „przegrupowaniu politycznym”, które następuje w amerykańskiej polityce już od kilku dekad […]. Partia Demokratyczna, niegdyś postrzegana jako partia klasy robotniczej, dziś reprezentuje interesy Wall Street, Doliny Krzemowej i Hollywood. Na republikanów, partię, która kiedyś była postrzegana jako oddalona od problemów „małego człowieka” i prawdziwego życia, bliska zaś wielkiego biznesu i korporacji – głosuje dziś coraz więcej przedstawicieli klasy robotniczej. Nie tylko biali, lecz także Latynosi i Afroamerykanie. Widać to również po analizie głosów zebranych przez Trumpa w listopadowych wyborach. Trump, opisywany przez lewicowo-liberalne media […] jako rasista, otrzymał więcej głosów niebiałych wyborców niż każdy inny kandydat republikański od 1960 r. Statystyki pokazują, że jego poparcie w tych grupach znacząco wzrosło.
Andrijanić wyjaśnia także prawdopodobne przyczyny: Ten wzrost poparcia wśród ludności, która zdaniem mediów jest dyskryminowana, tłumaczy się działaniami jego administracji, które poprawiły jej pozycję […]. Mit, że republikanie nigdy nie uzyskają głosów wielorasowej klasy robotniczej, przepadł. Wygląda na to, że wystarczy zaoferować wyborcom to, czego potrzebują, i wszystko jest możliwe […]. Głównymi przyczynami są oczywiście deindustrializacja, narastające różnice w zasobach materialnych między warstwami społecznymi, a także rosnąca utrata spójności społecznej spowodowana globalizacją. To są problemy klasy robotniczej w Stanach Zjednoczonych, które od dawna nie zostały rozwiązane i które wywołały ich frustrację. […] jeśli republikanie zaczną odpowiadać na potrzeby gospodarcze tej populacji […], może to spowodować duże problemy dla demokratów i całej lewicowo-liberalnej elity, która jest z nimi związana. Autor przytacza również opinię Charlesa Camosy, profesora etyki na Uniwersytecie Fordham: „[…] republikanie stają się partią klasy robotniczej i populizmu. Mogą się nimi stać, jeśli przyciągną mniejszości etniczne”. „Populizm” Camosy oznacza przede wszystkim populizm ekonomiczny, czyli wzrost państwowego interwencjonizmu i ochrony interesów klasy robotniczej i niższej klasy średniej.
W podsumowaniu Andrijanić stwierdza:
Partia Republikańska ma zatem przed sobą ogromne pole manewru, którego nie zmniejszyła klęska Trumpa […]. Potwierdzają to również polityczni przeciwnicy partii, publikując w nagłówkach, że trumpizm nie umarł. To, co przeciwnicy byłego „okupanta Białego Domu” nazywają trumpizmem, to właśnie polityka łącząca konserwatyzm społeczny i ekonomiczny populizm, który wielu nazywa „konserwatywnym populizmem” […]. Punktem zwrotnym może być głosowanie w Senacie w sprawie impeachmentu Donalda Trumpa. Media spekulują, że część republikańskich senatorów, z jej obecnym liderem, do niedawna republikańskiej większości w Senacie, Mitchem McConnellem, zagłosuje za impeachmentem. Ich celem jest zmniejszenie wpływów Trumpa w Partii Republikańskiej. Tego chciałby lewicowo-liberalny establishment, ale wielu republikańskich polityków ma świadomość, że nie ma powrotu do tego, co było.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 25 stycznia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.