Adamski w "Sieci": Tak różni, tak podobni
Jarosław Kaczyński i Donald Trump - Mężowie stanu pod ostrzałem!
Milioner ze stanu Nowy Jork musiał zabrać zza szyby swojego samochodu czerwoną czapeczkę z hasłem „Make America Great Again”. Syn mu wytłumaczył, że straci szybę. Nienawiść do Trumpa jest podobna do nienawiści wobec Kaczyńskiego. Poziom negatywnych emocji to niejeden punkt styczny między tymi politykami – pisze Łukasz Adamski w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.
Choć Polskę i USA dzieli wiele kilometrów, politykę Jarosława Kaczyńskiego i Donalda Trumpa wiele łączy. Liczne podobieństwa między Kaczyńskim i Trumpem zacząć można od pewnej niepoprawności politycznej obu panów, specyficznej i rzadkiej wśród polityków - naturalności.
Obaj dostrzegli siłę w zapomnianej, a potem otwarcie pogardzanej przez liberałów „milczącej większości”. Momentem zwrotnym w kampanii Hillary Clinton było nazwanie wyborców Trumpa „godnymi pożałowania”. Polscy liberałowie do dziś nie mogą zrozumieć, skąd bierze się siła PiS i ich niemożność przebicia szklanego sufitu. Najlepiej wyraziła to promowana przez polskich celebrytów grafika szydząca z „moherowych” Polaków, biorących świadczenie 500+ i porównująca ich do kundli warujących przed panem. Dopiero oskarżenia o klasizm (zestawiony z rasizmem), płynące ze strony przedstawiciela nowej lewicy Jana Śpiewaka, spowodowały zniknięcie tego rysunku z profilu aktorki Krystyny Jandy. Szyderstwo z tzw. rednecków (pojęcie wzięło się od opalonej szyi farmerów), noszących broń oraz jeżdżących pickup’ami ma silną tradycję w całej amerykańskiej popkulturze. Wojna w gronie opozycji między nową falą lewicy a „tłustymi kotami” z bezpiecznego centrum również upodabnia pozycje Kaczyńskiego i Trumpa. W najbliższych wyborach w Polsce głosy opozycji rozbiją się na progresywną lewicową koalicję i bezideowych centrystów z Koalicji Obywatelskiej.
Politykę i język opozycji zarówno w USA, jak i w Polsce można opisać trzema literami „R”, odpowiadającymi kolejno: Rosji, rasizmowi i recesji. Choć nie mają pokrycia w rzeczywistości, są nieustannie powtarzane, a wyborców straszy się skutkami, jakie mają wyniknąć z prawicowej polityki.
Polska może się pochwalić rekordowo niskim bezrobociem i wysokim wzrostem gospodarczym. Obniżający podatki Trump również poruszył gospodarkę bardziej, niż spodziewali się tego najbardziej optymistyczni analitycy. Zwolennicy demokratów, tacy jak Bill Maher, wpływowy prowadzący polityczno-satyryczny show na HBO, mówią wprost, że życzą Ameryce recesji gospodarczej, byleby przepędzić Trumpa z Białego Domu. Polska opozycja chętnie straszy kryzysem gospodarczym spowodowanym przez socjalną politykę PiS (sama obiecuje jeszcze większe transfery finansowe w tym obszarze). U nas podobną rzecz do Mahera ogłosił przecież doradca Ryszarda Petru i potem Roberta Biedronia – Jakub Bierzyński. „Polski wzrost gospodarczy jest już nie do uratowania, spróbujmy uratować polską demokrację. Celem opozycji nie powinno być przejęcie władzy, i co za tym idzie odpowiedzialności za bankructwo polityki swoich przeciwników, lecz zapewnienie kontroli, która zniweczy ich autorytarne plany” – pisał na łamach „Rzeczpospolitej”, dając do zrozumienia, że najlepiej by było, by recesja dotknęła rządy PiS. Życzenie Polakom i Amerykanom kryzysu gospodarczego w imię walki z Kaczyńskim oraz Trumpem, wrzucanie obu do worka z Putinem i oskarżanie o rasizm (w Polsce o rzekome wsparcie narodowców, a w USA o sprzyjanie białym suprematystom) – to metody lewicy bez względu na szerokość geograficzną – podsumowuje publicysta „Sieci”.
Wspomniana poprawność polityczna, a także otwarta obłuda i hipokryzja determinują dzisiaj język liberałów, co łapczywie podchwytują sprzyjające opozycji media.
Amerykańscy dziennikarze i liderzy opinii są tak zafiksowani na punkcie poprawności politycznej, że w szaty rasizmu i faszyzmu opakowują już niemal każdą wypowiedź Trumpa. Polskie media liberalno-lewicowe oczywiście ślepo kopiują tę modę, ale ich motywacje są bardziej przyziemne. Walka z Kaczyńskim ma podłoże bardziej środowiskowe i partyjne niż ideologiczne. Konserwatywny FOX News (pisałem o tym w tym miesiącu w „Sieci”) był liderem oglądalności na półce programów informacyjnych przed erą Trumpa. Amerykanie są przyzwyczajeni, że republikanie wymieniają się władzą z demokratami co kilka lat (w ostatnich trzech dekadach to prawica miała czterech prezydentów, a lewica tylko dwóch). W Polsce zaś rządzić mieli w planach „ojców założycieli III RP” wyłącznie namaszczeni przez samozwańcze autorytety moralne politycy plus koncesjonowana i oswojona z „ludźmi na poziomie” (mówiąc UD-eckim klasykiem) prawica. […] Polskie i amerykańskie media liberalne mają natomiast jeden wspólny mianownik. Jest to zupełnie otwarta obłuda i hipokryzja – podkreśla Adamski.
Więcej w najnowszym numerze „Sieci”, w sprzedaży od 26 sierpnia br., także w formie e-wydania na http://www.wsieciprawdy.pl/e-wydanie.html.
Zapraszamy też do subskrypcji tygodnika w Sieci Przyjaciół – www.siecprzyjaciol.pl i oglądania ciekawych audycji telewizji wPolsce.pl.