Adamski: „Młodzi wściekli na Tuska”

Nie zamierzałem się więcej wypowiadać na temat Marysi Sokołowskiej i kwestii usilnego robienia z niej gwiazdy. Swoją opinię wyraziłem na tym portalu tydzień temu i teraz mogę napisać jedynie, że podzielam w polemice jaka pojawiła się na naszym portalu zdanie Łukasza Warzechy i Roberta Mazurka.

Jak już pisałem, Sokołowska szybko zostanie zapomniana jak słynny paprykarz, bowiem 15 minut „warholowskiej” sławy nigdy nie trwa zbyt długo. Niemniej jednak zamieszanie z powodu jej wypowiedzi ma istotny plus. Pokazuje, że młodzi ludzie w Polsce mają odwagę głosić hasła niepopularne i kierować swoje sympatie w stronę poglądów niepoprawnych i nie ułatwiających egzystencji w Polsce. Zatem to nie tekst o Sokołowskiej, które opinie nie są zbyt istotne dla publicznego dyskursu, są najważniejszy w jutrzejszym numerze wSieci, na okładce którego pojawia się Marysia Sokołowska. O wiele większe wrażenie robi reportaż Marcina Wikły o młodych „wściekłych na Tuska” młodych Polakach, wymykających się przed wszechobecną propagandą sukcesu.

Wiek 17–24 lata. Pochodzą z różnych miast i różnych rodzin. Niektórzy sie uczą, niektórzy pracują, różnymi ścieżkami właśnie wchodzą w dorosłość. Interesują sie polityką, więcwidzą więcej niż ich rówieśnicy. I niestety, nie jest to obraz tak optymistyczny, jak maluje go rządowa propaganda. Łączy ich jedno. Chcą zmiany, a Tuskowi i PO mówią: dość!

— pisze we wstępie Wikło, który rozmawia z kilkoma młodymi Polakami o zupełnie niemodnych na salonach poglądach. Ich mądre, przemyślane, pozbawione infantylizmu opinie powinny rzeczywiście wzbudzić niepokój lewicowo-liberalnego salonu. Co jest najistotniejsze, nie ma w tych młodych ludziach partyjnej propagandy, która umiejscawiałaby ich jako żołnierzy PiS-u w wojnie w PO. Czuć, że mają oni spójne koncepcje tego, jak powinna wyglądać Polska. Ich wymarzony kraj oparty jest na tradycyjnych wartościach, pielęgnujący chrześcijańską spuściznę oraz antykomunistyczne dziedzictwo, tych, którzy uratowali go przed ostatecznym unicestwieniem.

- Miliardy długów, które spłacać będę musiał ja, skandalicznie niska emerytura ciężko pracujących ludzi, podwyższony wiek emerytalny, przedsiębiorcy narzekający na brak ulg podatkowych, Polacy masowo uciekający za granicę, matki z dziećmi bijące sie o każdy grosz… o czym my rozmawiamy? — mówi Tomek Bałabański, który poza uzasadnioną złością na gospodarczą politykę obecnego rządu, jednoznacznie potępia też historyczne zakłamanie III RP.

Zakłamanie prowadzące do tego, że obrzydliwie dumni z siebie esbecy, i stare komuchy mogły czuć satysfakcje, że ich „duce” jest chowany z honorami godnymi polskiego patrioty. Nieosądzony zdrajca i sowiecki namiestnik nie powinien jednak wzbudzać złości w młodych ludziach, nieprawdaż? Polityka amnezji, „wybrania przyszłości” i piętnowanie „jaskiniowego komunizmu” we wszystkich modnych, mainstreamowych gazetach i trendy telewizjach miała wyrugować w młodych ludzi przywiązanie do tradycyjnych wartości i antykomunizmu. Oczywiście rozmówcy Wikły zapewne byli wychowani w domach antykomunistycznych. Zapewne ktoś wpierał w nich konkretne poglądy. Czy jednak nie jest standardem, że młody człowiek buntuje się przeciwko rodzicom przede wszystkim w politycznym wymiarze? Czyż to nie dzieci kapitalistów rozszerzyły bolszewicką zarazę? Czyż to nie dzieci pokolenia Niemców popierających Adolfa Hitlera były twarzami rewolucji 68 roku?

Sukces Janusza Korwin-Mikkego, który tym razem rzeczywiście zmasakrował lewaków od Palikota, rosnące poparcie dla PiS (który notabene wciąż ma wiele do zrobienia w walce o młody elektorat), eksplozja kultu Żołnierzy Wyklętych, popkultura karmiąca się polską historią - to wszystko pokazuje, że usilnie lansowany model Polski wypranej z konserwatywnych wartości się nie sprawdził. Tekst „Młodzi wściekli na Tuska” jest dowodem, że pogląd ten jest uprawniony. Czy politycy będą potrafili wykorzystać ich potencjał bez upartyjniania energii tego pokolenia?

Łukasz Adamski