Autorzy 2023 - promocja!

„Sieci”: Era Trumpa

opublikowano: 21 stycznia 2025
„Sieci”: Era Trumpa
PAP/EPA/JIM LO SCALZO / POOL, Fratria/Sieci

Jan Rokita w najnowszym numerze tygodnika "Sieci"

Dziś nikt nie ma wątpliwości, że nastawione na budowę amerykańskiej potęgi i globalnej dominacji rządy Donalda Trumpa obnażą beznadziejność kierunku, w jakim zmierza Europa – pisze na łamach „Sieci” Jan Rokita.

Nikt nie ma wątpliwości, że druga prezydentura Donalda Trupa przyniesie wiele zmian. Zdążył już to zapowiedzieć w wielu wystąpieniach podczas kampanii. Pewne jest, że dostrzegają to również potentaci cyfrowych technologii. Trump chętnie otacza się cyfrowymi geniuszami i żywi wiarę w dobroczynne skutki mającego miejsce cyfrowego przełomu. Wyraźnie odróżnia to nowego prezydenta USA od europejskich cyfrowych malkontentów, szukających z reguły złych stron i niebezpieczeństw związanych z postępem cyfryzacji i sztucznej inteligencji. Najważniejsze w tym jest to, że w wizji Trumpa ów cyfrowy przełom ma służyć przede wszystkim potędze Ameryki i odbudowie jej dominacji nad światem.

Jan Rokita podkreśla, że na drodze Trumpa do zbudowania wielkiej Ameryki stoją jedynie Chiny. To właśnie to mocarstwo chce technologicznie pokonać. W wizji Trumpa reszta świata nie ma już takiego znaczenia, jakie zwykła jej przypisywać tradycja amerykańskiej polityki. Ta reszta świata to w gruncie rzeczy albo narzędzia, które mogą posłużyć dziełu odbudowy (a w zasadzie budowy na nowo) amerykańskiego globalnego imperium, albo przeszkody, które należy izolować i karać, zmuszając do nieprzeszkadzania i uległości.

Wydaje się, że taką rolę przypisano również Staremu Kontynentowi. Europa straciła bowiem swoje znaczenie i… dziś ani Trump, ani jego potężny obóz polityczno-technologiczny nie znajduje w Europie niczego, co nadal miałoby z niej czynić pobratymca i politycznego wspólnika Ameryki. Rokita podkreśla, że w oczach nowego prezydenta Europa stała się głównym siedliskiem lewicowej ideologii, którą obóz Trumpa uważa za zgubną dla Ameryki i całego Zachodu. […] Do tego dochodzi oczywista konstatacja postępującej słabości Europy, a trumpistowski imperializm pogardza polityczną słabością, zwłaszcza taką „na własne życzenie”. Jak policzył niedawno „Le Monde”, w 2008 r., czyli u progu kryzysu finansowego, USA i strefa euro miały równoważny PKB na poziomie ok. 14 bln dol. Półtorej dekady później PKB strefy euro wynosi ok. 15 bln dol., podczas gdy w Ameryce urósł od tamtego czasu do 27 bln dol.

Jakimi narzędziami zatem posłużyć się chce Donald Trump w odbudować potęgę i dominację USA? Według Jana Rokity to… polityczna reglamentacja dostępu do amerykańskiego rynku, co oznacza nic innego, jak stare i dobrze znane narzędzie polityki: presję ekonomiczną. Drugie narzędzie to presja militarna, która sprowadzać ma się do tego, że… wszyscy na świecie mają żyć w obawie, że Ameryka użyje siły, by przeforsować swoje interesy, armia zaś ma być zdolna do interwencji wszędzie i w każdej chwili.

Więcej w nowym wydaniu tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne online w ramach subskrypcji wPolityce.pl: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.

Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce24 na 52 kanale telewizji naziemnej oraz u operatorów: Vectra - 825. Polsatbox - 196. Play 65. Netia 192. Orange 32. Evio 43 oraz na stronie www.wPolsce24.tv



 

Zaloguj się by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła