Polska jest pęknięta, na skalę niespotykaną w krajach demokratycznych
Pozostała nam czkawka albo ładniej mówiąc – echo. Bo jednak to echo ciągle słychać - mówi senator Jan Rulewski w rozmowie z braćmi Karnowskimi w najnowszym numerze tygodnika "wSieci".
Polityk odpowiada tym samym na pytanie dotyczące o dziedzictwo "Solidarności", które jest aktualne także dziś. Zdaniem Rulewskiego wciąż można odszukać ducha legendarnego związku.
Bije ono w piersiach członków związku, sympatyków, lecz także w piersiach przeciwników. Słychać je także w czasie kampanii wyborczych, bo przecież każda partia, z wyjątkiem postkomunistów, nawiązuje do „Solidarności”. Także Platforma Obywatelska jedno ze swoich skrzydeł budowała w nawiązaniu do „S”.
W rozmowie nie zabrakło pytań o przeszłość Lecha Wałęsy - także tę związaną z współpracą ze Służbą Bezpieczeństwa.
Sam Wałęsa kontaktom nie zaprzecza, zapewne były pożyteczne dla SB, nie kwestionuje tego. Również mnie takie dokumenty przedstawiono. Wówczas uważaliśmy jednak, że to mało ważne, bo siłą „S” nie był wyłącznie Wałęsa, ale Komisja Krajowa, regiony, komisje zakładowe, wolna prasa związkowa. Zatem piramida z szeroką podstawą, czego dowiódł okres podziemnej „Solidarności”, gdy zabrakło Wałęsy, większości komisji zakładowych, a nawet działaczy z fabryk
- mówi senator.
Rulewski w wywiadzie ocenia także stan dzisiejszej Polski.
Polska jest pęknięta, na skalę niespotykaną w krajach demokratycznych. Może w Irlandii tylko jest gorzej. A przecież mamy właściwie jednolity narodowościowo kraj. Sądzę, że to pęknięcie wyrasta z faktu, iż wolna Polska nie spełniła oczekiwań tych, którzy o nią walczyli. Polska nie wypełnia podstawowego obowiązku, którym jest dbałość o sprawiedliwość
- tłumaczy.