Archiwum
Wydanie nr 37/2023 (562)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
28OPINIE
50ŚWIAT
52SIECI KULTURY
69HISTORIA
78GOSPODARKA
86PODRÓŻE
92KUCHNIA
93NA KONIEC
94Co jeszcze Tusk uzgadniał z Berlinem, Brukselą i Moskwą?
Ujawniona notatka z rozmowy telefonicznej Donalda Tuska z Angelą Merkel szokuje podległością, z jaką były premier uzgadnia kwestie podniesienia wieku emerytalnego. A przecież to tylko jeden, niewielki wycinek jego aktywności. I choć większości wciąż nie ujawniono, nietrudno przywołać w pamięci decyzje Tuska, które stały w sprzeczności z interesem narodowym i dobrem obywateli. Nic dziwnego, że Berlin i Bruksela tak nerwowo wyczekują przejęcia przez niego władzy w Polsce.
Niemieckie wsparcie dla Koalicji Obywatelskiej i brukselska piecza nad powrotem Donalda Tuska do władzy w Polsce nie dziwią. Utrata tak uległej i współpracującej Polski musi przecież wzmagać irytację. Zwłaszcza że wielki projekt przeformatowania struktury Europy byłby już na ukończeniu, gdyby nie aktywny sprzeciw obecnego rządu w Warszawie. Tym bardziej że Polska buduje nowe sojusze, wzmacnia swoją pozycję lidera w tej części Europy i mimo wszelkich kryzysów wciąż ma dobrą pozycję gospodarczą. Zbliżające się wybory wywołują więc sporą nerwowość za Odrą, co objawia się coraz częściej w przekazach medialnych.
"Sueddeutsche Zeitung” w swojej niedawnej publikacji przedstawia Polskę jako kraj niemal totalitarny, gdzie prześladowani są twórcy (tacy jak Agnieszka Holland, Olga Tokarczuk), nie ma wolności i demokracji, a instytucje pub - liczne zostały zinstrumentalizowane. Autorka tekstu twierdzi, że wprawdzie Polska „opuściła przestrzeń prawną UE i traktuje Unię instrumentalnie”, ale nie oznacza to jeszcze, że „mu - simy spisać Polskę na straty”, bo „nadzieją jest jeszcze społeczeństwo obywatelskie”.
„Na sześć tygodni przed wyborami nie ma czasu na rozpacz i zwątpienie. […] Czy musimy spisać Polskę na straty?”. „Z pewnością nie. Jest jeszcze inna Polska” – pisze Viktoria Grossman, podkreślając, że ta inna Polska obecna była na Campusie Polska Przyszłości w Olsztynie. Wierzy, że to właśnie ten aktyw ma moc zawalczenia o zdławioną demokrację.
„Polska może sobie poradzić z tym problemem lepiej niż inni. Polska – tak brzmi wielka nadzieja – może pokazać innym krajom, nękanym podobnymi zjawiskami i politykami, jak odbudowuje się społeczeństwo, które nie jest podzielone codzienną mową nienawiści” — czytamy w „Sueddeutsche Zeitung”. Cóż za ujmująca troska. Jakież zaangażowanie w po - wrót Platformy Obywatelskiej do władzy.
Jakoś nie widać, by niemieckie media czy instytucje unijne, tak zapiekle walczące o jakość polskiej demokracji, skrytykowały Donalda Tu - ska za chęć unieważnienia referendum, które jest przecież pierwszym po wyborach instrumentem demokratycznym obywateli. Żaden z obrońców konstytucji nawet nie pisnął, gdy lider PO ogłosił, że opinia obywateli „ jest mu kompletnie obojętna”. Nic nowego! Dał temu wyraz już w 2012 r., gdy rząd PO-PSL doprowadził do podniesienia wieku emerytalnego, wbrew wcześniejszym deklaracjom i wbrew opinii publicznej. Pamiętamy przecież, jak rząd Tuska odrzucił wniosek o referendum w tej sprawie, pod którym podpisały się blisko 2 mln obywateli. Podobny los spotykał wszystkie inne inicjatywy obywatelskie, jak choćby tę o zablokowaniu obowiązku szkolnego dla sześciolatków. Podniesienie wieku emerytalnego zostało podrzucone Tuskowi już w marcu 2011 r. przez kanclerz Niemiec Angelę Merkel.
Ujawniona notatka z tej rozmowy jasno pokazuje, jakie były priorytety ówczesnego szefa polskiego rządu. Wiążący był dla niego nie głos obywateli, ale sugestie Berlina, dyrektywy Brukseli i oczekiwania Moskwy. Nie zdołał wy - walczyć żadnego dobrego dla Polski rozwiązania, jeśli tylko wymagałoby to przeciwstawienia się rozwiązaniom unijnym. Co więcej, gotów był poświęcić interes własnego kraju. Bo jak inaczej interpretować takie działania, jak za - mykanie polskich kopalń, likwidacja polskich stoczni, rezygnacja z rozbudowy polskiej infra - struktury lotniczej, wyprzedaż polskiego majątku, zgoda na przymusową relokację, demilitaryzację i likwidację polskiej armii, osłabienie polskiego bezpieczeństwa gospodarczego i energetycznego? To miotanie się Donalda Tuska pomiędzy obcymi wpływami nie tylko paraliżowało rozwój Polski, lecz także czyniło ją wyłącznie zapleczem usługowo-handlowym silnych krajów sąsiedzkich.
Otwarte pozostaje więc pytanie: co jesz - cze Tusk uzgadniał z Berlinem, Brukselą i Moskwą?
Marzena Nykiel
"Sieci": Tusk w potrzasku
Na łamach nowego wydania „Sieci” podsumowanie pierwszych dni kampanii wyborczej.
Ukraińskie zboże nie wjedzie do Polski
W najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci” o sprawie ukraińskiego zboża i kończącego się unijnego zakaz importu pszenicy, kukurydzy, rzepaku i słonecznika do Polski oraz o programie ochrony polskich rolników z Robertem Telusem, ministrem rolnictwa i rozwoju wsi rozmawia Maciej Wośko („Gazeta Bankowa”).
Gotowi na finisz
Nie ma już śladu po inicjatywie, jaką Donald Tusk miał po marszu 4 lipca. Po stronie opozycji robi się nerwowo, bo świadomość, że nie wykorzystano dobrej fali, zaczyna być przytłaczająca i mnożą się błędy. A partia Jarosława Kaczyńskiego przetrwała bardzo trudny moment i od kilku tygodni wyborcza gra toczy się na polach wytyczonych przez PiS – piszą Marek Pyza i Marcin Wikło w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”.
Mamy szansę na samodzielne rządy
„Sztuka ma nie tylko bawić, ale i twórczo rozwijać ludzi. Wiele osób wykorzystuje jednak swój talent, dający im wysoką pozycję w kulturze masowej, do tego, by angażować się politycznie. Bardzo często robią to osoby, które nie mają podstawowej wiedzy na temat życia publicznego, polityki” – mówi prof. Piotr Gliński minister kultury i dziedzictwa narodowego w rozmowie z Jackiem Karnowskim w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”.