Archiwum
Wydanie nr 42/2023 (567)
NA POCZĄTEK
#6 SYGNALISTA NADAJENIEOFICJALNY PRZEGLĄD TYGODNIA
8TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
24ŚWIAT
40OPINIE
# 54 LIBERALNY KRAJ UŚMIECHNIĘTEGO ZAMORDYZMU @ DARIUSZ MATUSZAK58HISTORIA
64SIECI KULTURY
67ZDROWIE
82KUCHNIA
90NA KONIEC
92Fałszywe pojednanie
Franz Emanuel August Geibel, niemiecki liryk itłumacz, autor licznych sztuk o Siegfriedzie i Nibelungach, ukuł w 1861 r. hasło „Am deutschen Wesen mag die Welt genesen” („Niemiecki charakter może uleczyć świat”). Geibel, zwany „heroldem Rzeszy”, był gorącym zwolennikiem cesarza Wilhelma I. Uważał, że zjednoczenie Niemiec będzie miało stabilizujący wpływ na Europę. Ukute przez Geibla hasło, z pozoru niewinne, zostało wykorzystane m.in. przez cesarza Wilhelma II jako argument, że „świat powinien stać się bardziej niemiecki”. A wyrażona w nim postawa głęboko zakorzeniła się w niemieckiej mentalności.
Niemcy uważają się za wzór dla reszty Europy. Najpierw odgrywali rolę prymusa wpikielhaubie, potem na tle swastyki, a teraz maszerują pod tęczowymi flagami w sandałach Birkenstock. Znów dążą do absolutnego spełnienia przybranej przez siebie roli. Uważają, że wyciągnęli właściwe wnioski z historii i dziś są uosobieniem tolerancji, praworządności i demokracji.
To niemieckie moralne mocarstwo nigdy nie zadośćuczyniło za zbrodnie i zniszczenia dokonane w czasie II wojny światowej w okupowanej Polsce. Przeciw wypłacie reparacji padały w Berlinie różne argumenty. A to, że sprawa jest „zamknięta”; że Polska się zrzekła reparacji w latach 50.; że rząd w Polsce jest podły, zły i gra na antyniemieckich resentymentach; że Polska otrzymała niemieckie tereny wschodnie i to wystarczy; że Niemcy wepchnęły nas do Unii i nad Wisłę popłynęły miliardy w postaci funduszy strukturalnych.
Przez lata polskie rządy nie podnosiły tego tematu, bo polska strategia polegała na tym, żeby nie psuć stosunków z Niemcami. Bo nie zaproszą, nie dadzą kanapki i kieliszka rieslinga. Pozycja Polski od tego czasu się wzmocniła, a na kieliszku rieslinga polskiemu rządowi już tak nie zależy, ale nie oznacza to, że zmieniło się nastawienie do nas w Berlinie. Bynajmniej.
Nadal jesteśmy traktowani protekcjonalnie i infantylizowani. Świadczy o tym artykuł dwóch historyków, którzy mają budować Dom Polsko-Niemiecki w Berlinie, czyli to, co miało być w założeniu pomnikiem polskich ofiar wojny, a będzie domem spotkań Polaków i Niemców, gdzie okrutne niemieckie zbrodnie będą osadzone w kontekście „tysiąca lat sąsiedztwa”.
Uwe Neumärker, dyrektor fundacji Pomnik Pomordowanych Żydów Europy, oraz Peter-Oliver Loew z Niemieckiego Instytutu Spraw Polskich w Darmstadt uważają bowiem, że żądania reparacji to wołanie Polaków o uwagę, tak jak dziecko stara się zostać zauważone przez matkę.
„Choć oba kraje przez trzy pokolenia zmagały się z traumą II wojny światowej, pamięć o niemieckich zbrodniach w okupowanej Polsce wciąż determinuje obecną politykę w Warszawie i stosunki z naszym krajem. Żądania odszkodowawcze Jarosława Kaczyńskiego to tylko ich część. Można to również rozumieć jako wołanie o uwagę” – piszą Loew iNeumärker na łamach „Die Welt”. Według nich prawicę i lewicę wPolsce łączy jedno uczucie: bycie niedostatecznie słyszanym przez Niemcy.
„Dlatego ważne jest, abyśmy wBerlinie zbudowali miejsce pamięci o zbrodniach niemieckich w Polsce” – przekonują. Pomijając fakt, że nie chcemy być głaskani po główce przez Niemców, tylko domagamy się zadośćuczynienia za popełnione przez nich zbrodnie, bez czego trudno mówić o pojednaniu, można odnieść wrażenie, że panowie Loew i Neumärker traktują planowany Dom Polsko-Niemiecki jak coś, co można nam dać w zamian za reparacje. Trochę pogłaszczemy, posłuchamy, postawimy (drogie) centrum dokumentacyjne i będziemy mieli to z głowy. Taki mają plan. To fałszywa propozycja pojednania, nie do przyjęcia dla Polski i Polaków.
Aleksandra Rybińska
W nowym numerze "Sieci"
Tygodnik „Sieci” odsłania strategię Donalda Tuska, który dostał twarde polecenie - obalić PiS. Jego obóz sięgnął więc po instrumenty dewastujące polską demokrację i suwerenność. Jakub Augustyn Maciejewski opisuje, jak opozycja poprzez uliczne protesty i zagraniczne wpływy zamierza dorwać się do władzy.
Brudna kampania opozycji
„Na te wybory rzucono wszystkie siły, interesy, uliczne protesty i zagraniczne wpływy. Tusk dostał twarde polecenie: obalić rządy PiS, więc jego obóz sięgnął po instrumenty dewastujące polską demokrację i suwerenność. Byle dorwać się do władzy” –pisze Jakub Augustyn Maciejewski w najnowszym wydaniu tygodnika „Sieci”.
To koniec Europy, jaką znamy
Po eskapadzie po Europie, Afryce i Bliskim Wschodzie związanej z realizacją „Migrantów” wróciłem do Polski i miałem ochotę całować ziemię. Bo to jest dobrze zorganizowany, zamożny i bezpieczny kraj. Niepozbawiony problemów, jeszcze dużo przed nami do zrobienia, ale nie niszczy go od środka gangrena, z którą nie wiadomo, jak walczyć – analizuje Jacek Łęski, dziennikarz TVP, autor cyklu dokumentalnego „Migranci” w rozmowie z Dorotą Łosiewicz na łamach nowego wydania tygodnika „Sieci”.
Nocny most do domu
Połączone i dobrze współdziałające instytucje państwa pokazały, że w przypadku śmiertelnego zagrożenia polscy obywatele za granicą mogą liczyć na skuteczną i przede wszystkim szybką pomoc. Mieliśmy okazję z bliska przyjrzeć się operacji umożliwiającej polskim turystom ucieczkę przed bombami spadającymi na Izrael. Marcin Wikło opisuje na łamach tygodnika „Sieci” ewakuację Polaków z Izraela.