Archiwum
Wydanie nr 27/2023 (552)
NA POCZĄTEK
6TEMAT TYGODNIA
20KRAJ
25ŚWIAT
43SIECI KULTURY
63KUCHNIA
84NA KONIEC
86Wyrzućcie fotele przez okna
W rozmowie z Adamem Bielanem, którą publikujemy na str. 30–33, znajdą Państwo wiele ciekawych diagnoz i zapowiedzi, bo to doświadczony polityk i autor kampanii wyborczych, ale na jedno stwierdzenie szczególnie zwróciłem uwagę. „Nie chcę wybiegać zbyt daleko w przyszłość, ale postawię tezę, że jeżeli teraz wygramy, przez co rozumiem możliwość dalszego sprawowania władzy, spokojniej będziemy mogli myśleć o czwartej kadencji. Dziś jesteśmy świeżo po okresie, w którym na Polskę spadły wszystkie możliwe, niewyobrażalne jeszcze kilka lat temu, plagi. Jednak sobie poradziliśmy i to napawa optymizmem” – mówi Bielan.
To prawda: gdyby nie pandemia, wojna, idące za nią putinflacja, kryzys energetyczny, wyzwania związane z potężną falą uchodźców, koniecznością ogromnych zbrojeń, opozycja nie mogłaby nawet myśleć o przejęciu władzy. Zatrzymanie złodziejstwa, przekierowanie potężnych strumieni finansowych do polskich rodzin, skok w rozwoju infrastruktury, odbudowa armii, odwrócenie kierunku migracji (nie wyjazdy z Polski, ale powroty do Polski) dały w sumie wielką, pozytywną różnicę w jakości rządów. Nawet upływający czas nie zniwelowałby znaczenia tej różnicy.
Jednak wspomniane, przychodzące z zewnątrz kryzysy mimo skutecznej odpowiedzi rządzących i tak wytworzyły taką sumę niepokojów i złości, że opozycja dostrzegła w tym szansę. Donald Tusk, ten premier polskiej biedy, zajmuje się od powrotu tylko nakręcaniem złych emocji. Bierze każdą, nawet jeśli są sprzeczne. Podziela złość tych, którzy chcieliby jeszcze bardziej pomagać Ukrainie, jest z tymi, którzy uważają, iż pomagamy za dużo. Zabiega, by środki z KPO nadal były bezprawnie zablokowane i krzyczy o szkodliwej blokadzie. Mruga okiem do biznesu, że skończy z rozpasaniem pracowników, pracownikom mówi, że się o nich lepiej zatroszczy. Takiego kłamstwa i chamstwa, tak bezwstydnego brania prezentów politycznych z Moskwy (putinflacja, szantaże energetyczne) i z Berlina (bezprawne sankcje, „zapory ogniowe” przeciw PiS) nigdy jeszcze w polskiej polityce nie było. Do tego wulgarny język, mający poniżyć przeciwników, w żaden sposób niekarcony przez największe, wspierające Tuska media.
Na ponad trzy miesiące przed wyborami zaczynamy wakacje. Na chwilę spadnie gęstość i częstotliwość wydarzeń politycznych, politycy też mają rodziny, muszą odpocząć. To dobry moment, by cały obóz propolski na chłodno przemyślał sytuację i wyciągnął wnioski.
Sondaże pokazują bardzo wyrównaną walkę. Opozycji nie udało się złamać poparcia dla obozu Jarosława Kaczyńskiego. Ponawiane operacje sondażowe, mające pokazać rzekome pierwszeństwo Platformy, nie udają się. Tusk jest liderem opozycji i jego twarzą z wszystkimi tego konsekwencjami. Cały wysiłek wielu ośrodków medialnych i intelektualnych, by zbudować bogatą ofertę i dla „trans”, i dla „umiarkowanych” katolików, poszedł na marne. Jest Tusk i nic więcej. Nie pozyskuje nowych wyborców dla opozycji, zjada mniejsze partie. Swoimi woltami w sprawach socjalnych, na co też zwraca uwagę Bielan, karmi Konfederację.
Zjednoczona Prawica ma za sobą wygraną zimową bitwę o węgiel i utrzymanie cen prądu, zapowiedziała oczekiwane przez Polaków podniesienie 500+ do 800+, położyła na stole projekt darmowych leków dla osób do 18. roku życia i powyżej 65. roku życia. Zgodnie z zapowiedziami spada bolesna dla każdego z nas inflacja, mamy rekordowo niskie bezrobocie, gospodarka się kręci. Obóz pisowski pozostaje najbardziej wiarygodną siłą polityczną, dotrzymuje słowa, że zbuduje silną armię, ochroni granice na Wschodzie, nie zgodzi się na przymusową relokację migrantów, będzie bronił suwerenności. Pozostaje zjednoczony, z niekwestionowanym i skutecznym przywództwem Jarosława Kaczyńskiego.
To są wszystko mocne argumenty. Nie ma żadnych obiektywnych powodów, by w tym momencie Polacy zdecydowali się zmienić władzę, na dodatek szykując sobie piekło zimnej wojny domowej, bo przecież ewentualny premier Tusk rzuciłby się natychmiast do gardła prezydentowi Andrzejowi Dudzie. Swoją drogą powinien to być dla prezydenta mocny argument na rzecz udzielenia wsparcia obozowi Kaczyńskiego, tak jak ten obóz wsparł go z całą mocą w kampanii 2020 r.
Polityka nie jest sprawiedliwa. Osiem lat rządzenia wpycha w powtarzalne rytuały, u wielu pojawia się naturalne zmęczenie, inni płacą dużą wizerunkową cenę za trudne decyzje. Dlatego czas krótkiej przerwy wakacyjnej sztabowcy PiS muszą wykorzystać przede wszystkim na analizę i przebudowę obszaru emocjonalno-personalnego. Kto mówi i do kogo? Czy nie należy zdjąć części komunikatów rządowych? Czy nie czas pójść wspólnie i totalnie w teren, przełamując sztampę, zrywając z rządowym sposobem komunikacji? Słuchać Polaków z pokorą, bronić swoich decyzji, zaprosić zwolenników do kampanijnego współdziałania. W tym wymiarze konieczne jest naprawdę ostre szarpnięcie, powtórzenie kampanii z 2015 r. Także nowy język. Tylko tak można wygrać z hejterem Tuskiem, który usiłuje wepchnąć rządzących w fotele rzekomego samozadowolenia. Im bardziej wpycha, tym szybciej trzeba fotele wyrzucić przez okno i przeprowadzić tę kampanię z taką energią, jakby się było w opozycji.
Michał Karnowski
W tygodniku „Sieci”: Dziwna gra ambasadora USA
W najnowszym numerze „Sieci” Marek Pyza i Marcin Wikło przyglądają się budzącej niepokój działalności Marka Brzezinskiego, ambasadora Stanów Zjednoczonych w Polsce. Jego ingerencje w wewnętrzne sprawy naszego kraju wywołują komentarze o naruszanie konwencji wiedeńskiej. Mark Brzezinski to przyjaciel całej Polski czy tylko jej lewicowo-liberalnej części? – zastanawiają się dziennikarze.
Misja poza granicami
Wspiera przedstawicieli opozycji, chętnie spotyka się z agresywnymi działaczami LGBT+, rozpolitykowanymi sędziami i prokuratorami, celebrytami atakującymi obrońców naszych granic. Jego ingerencje w wewnętrzne sprawy naszego kraju wywołują komentarze o naruszanie konwencji wiedeńskiej. Mark Brzezinski to przyjaciel całej Polski czy tylko jej lewicowo-liberalnej części? – pytają dziennikarze tygodnika „Sieci”.
Coca-cola, Bóg i Titanic
Katastrofalna implozja, która zabiła pięć osób na pokładzie eksperymentalnego batyskafu Titan, pociągnęła za sobą apele o ściślejszą regulację podmorskiej eksploracji oraz złośliwą satysfakcję tych, którzy uważają, że ofiary mające „więcej pieniędzy niż rozumu”, dostały to, na co zasłużyły – pisze na łamach tygodnika „Sieci” Aleksandra Rybińska.
Nie ma trzeciej drogi
W tych wyborach Polacy zdecydują, czy będą mieli nadal rząd Zjednoczonej Prawicy, czy rząd Donalda Tuska. To jest stawka. Nie będzie żadnego rządu Kosiniaka-Kamysza, Hołowni, Mentzena, Czarzastego. Jeśli wygra opozycja, będzie rząd Tuska – zapewnia Adam Bielan, lider Partii Republikanie, w rozmowie z Jackiem i Michałem Karnowskimi.