Autorzy 2023 - promocja!

"Sieci”: Misterium paschalne oczami mistyków

opublikowano: 29 marca 2024
"Sieci”: Misterium paschalne oczami mistyków

Wielu mistyków chrześcijańskich tak mocno utożsamiało się z Chrystusem, że współodczuwali i współcierpieli razem z nim podczas najważniejszych chwil jego ziemskiej wędrówki” – pisze Grzegorz Górny w najnowszym numerze tygodnika „Sieci”.

Święta Wielkiej Nocy niosą ze sobą radość i nadzieję. Poprzedza je jednak męka i męczeńska śmierć Chrystusa, która jest nieodłącznym elementem prawdy o zbawieniu. Tajemnicę tę przez wieki rozważali mistycy chrześcijańscy, a niektórzy dostąpili także łaski współdzielenia cierpienia Chrystusa.

Pierwszym stygmatykiem w historii chrześcijaństwa był św. Franciszek z Asyżu. Założyciel zakonu franciszkanów otrzymał stygmaty, czyli rany Chrystusowe na własnym ciele, między 15 a 29 września 1224 r. na górze La Verna w Italii. Było to podczas modlitwy, w której doświadczył mistycznej wizji. W kolejnych stuleciach analogiczne ślady pojawiły się na ciałach kilkuset osób, m.in. św. Katarzyny ze Sieny, św. Rity z Cascii, św. Teresy z Ávili, św. Jana od Krzyża czy bł. Anny Katarzyny Emmerich. Duża część z nich została zbadana przez lekarzy. Najbardziej obszerna dokumentacja medyczna pozostała po takich postaciach, jak Louise Lateau, Teresa Neumann, św. o. Pio czy Natuzza Evolo. We wszystkich tych przypadkach badacze potwierdzali autentyczność stygmatów (czyli ran, które pojawiały się samoczynnie, nie znikały i nie zabliźniały się, ale też nie ropiały i nie gniły), lecz nie byli w stanie naukowo wyjaśnić tego zjawiska. To, co pozostaje niewytłumaczalne w świetle nauki, staje się jednak zrozumiałe w świetle wiary – wskazuje publicysta tygodnika „Sieci”.

Choć stygmatów doświadczali jedynie mistycy Kościoła zachodniego, znany jest przypadek mieszkającej w Damaszku 60-letniej Myrny Nazzour, należącej do Kościoła melchickiego, jednego z Kościołów wschodnich, który uznaje zwierzchnictwo papieża.

Ta syryjska chrześcijanka od 1984 r. doświadcza stygmatyzacji, gdy na jej ciele pojawiają się rany analogiczne do tych, które miał Jezus na krzyżu. Zjawisko to powtarza się w Wielki Piątek, jednak tylko w latach, gdy Kościół katolicki i prawosławny obchodzą Wielkanoc w tym samym czasie. Ponieważ data pojawienia się jej stygmatów jest znana wcześniej, dlatego fenomen mógł zostać przebadany przez licznych naukowców. W latach 1987, 1990, 2001 i 2004 do Damaszku przybywały ekipy lekarzy z Francji, Norwegii, Szwecji, Niemiec i USA, dysponujące najnowocześniejszym sprzętem badawczym. Wszystkie przeprowadzone przez nich obserwacje wykazały, że mamy do czynienia ze zjawiskiem, wobec którego medycyna pozostaje bezradna, ponieważ nie jest w stanie wyjaśnić jego natury. Za każdym razem dochodziło bowiem do samoistnego pojawienia się stygmatów, które później znikały, nie pozostawiając jakichkolwiek śladów, co zostało zresztą zarejestrowane przez kamery – wyjaśnia Grzegorz Górny.

Nasuwa się zatem pytanie – dlaczego stygmaty na cieleMyrny Nazzour pojawiały się tylko w konkretnych latach?

Otóż podczas jednego z objawień Myrna Nazzour usłyszała słowa Jezusa, że olbrzymim źródłem cierpienia pozostaje dla niego rozłam wewnątrz chrześcijaństwa. Skutkiem tego podziału jest obchodzenie Wielkanocy w różnych terminach przez katolików i prawosławnych. Dlatego w orędziach skierowanych do syryjskiej mistyczki pojawia się wezwanie do jedności chrześcijan, którego przejawem powinno być ujednolicenie daty świąt paschalnych. Czy doczekamy się tego za naszego życia? – pyta publicysta.

Więcej w nowym numerze tygodnika „Sieci”. Artykuły z bieżącego wydania dostępne są online w ramach subskrypcji: https://wpolityce.pl/tygodniksieci/wydanie-biezace.

Zapraszamy też do oglądania audycji telewizji wPolsce.pl.



 

Zaloguj się, by uzyskać dostęp do unikatowych treści oraz cotygodniowego newslettera z informacjami na temat najnowszego wydania

Zarejestruj się | Zapomniałem hasła